Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Jest to fragment książki Biblia a człowiek współczesny :. Wydawnictwa ZNAK
Próbując zrozumieć coś z tej tajemnicy, myślimy najczęściej po ludzku. Po ludzku płaczemy nad Ukrzyżowanym, po ludzku wyobrażamy sobie sprawiedliwość Boga. Podobny błąd popełniali również pierwsi uczniowie Jezusa. Wędrując ścieżkami Palestyny za swoim Mistrzem, utwierdzali się w przekonaniu, że właśnie On jest wyczekiwanym mesjaszem. Kiedy zapowiadał im swoją mękę i śmierć, nic z tego nie pojmowali. Piotr, który wyznał publicznie swoją wiarę w Jego godność mesjańską (a wyznanie to zostało w pełni zaakceptowane przez Jezusa), pozwala sobie nawet na próbę rozpędzenia tego, co uważa najwyraźniej za jakieś „czarne myśli". Słyszy wtedy straszne słowa: „Zejdź mi z oczu, szatanie!" (dla Jezusa była to bowiem pokusa szatańska, mająca Go zatrzymać na drodze prowadzącej do naszego zbawienia). „Jesteś mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku!" (Mt 16, 23). Właśnie przez to „myślenie po ludzku" Piotr załamał się po uwięzieniu Jezusa. Nie kłamał, gdy Go wcześniej zapewniał, że prędzej umrze, niż się Go zaprze (Mt 26, 35). Był gotów na śmierć, ale z mieczem w ręku. Tymczasem Jezus kazał mu ten miecz włożyć do pochwy i sam też nie próbował się bronić. Judasz rozumował, jak się zdaje, podobnie. „Trzydzieści srebrników" to nie była zbyt duża zapłata. A przede wszystkim tak zadziwiająco szybko zmienił zdanie. Jeszcze Piłat nie wydał wyroku, a on już się wiesza, porzuciwszy srebrniki w Świątyni. Gdyby miał zamiar istotnie doprowadzić do śmierci Jezusa, mógłby kiedyś w przyszłości ugiąć się pod ciężarem wyrzutów sumienia. Ale owemu „zdrajcy" wystarczyło, że Jezus w ogóle nie próbował się bronić. Judasz najwyraźniej był pewny, że kiedy pojawi się straż świątynna, jego Mistrz okaże swą moc, objawi się nareszcie jako oczekiwany mesjasz. Rozgromi wszystkich i zdobędzie cały świat dla narodu wybranego. Zdradę swoją pomyślał zapewne jako prowokację mającą zmusić Jezusa do wystąpienia.
Na to, by choć w części pojąć sens Krzyża po Bożemu, a nie tylko po ludzku, trzeba próbować zrozumieć lepiej Jezusa i Jego naukę. Ta zaś nauka to nie tylko słowa, lecz również każdy Jego krok, każdy gest, wszystko, co czyni, co cierpi i co przyjmuje, a także i to, jak czyni, jak cierpi i jak przyjmuje.
Wiele pod tym względem może nam powiedzieć wielki hymn, który św. Paweł przytacza w rozdziale 2 swego Listu do Filipian. Czytamy tam, że Jezus „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi", że „uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej". Zadziwia nas to posłuszeństwo u Tego, który przecież powiedział o sobie: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10, 30).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |