Wśród uczniów Chrystusa, pochodzących z Izraela, a potem także słuchaczy św. Pawła w różnych częściach rzymskiego imperium, nie brakowało tych, którzy chcieli utrzymać religijny ekskluzywizm, zakładający, że Pan Bóg jest Bogiem Izraela i tylko Izraela, że Jezus Chrystus jest spełnieniem mesjańskich oczekiwań dla Izraela i tylko dla Izraela.
Dokonane przez Niego zbawienie powinno obejmować Izraela i może jeszcze tych, którzy jakoś sympatyzowali z narodem wybranym i jego religią, nic więcej i nic dalej. Owi sympatyzujący z religią Izraela w czasach Chrystusa i pierwotnego Kościoła to byli pochodzący z pogaństwa prozelici i „bojący się Boga”. Prozelici, z greki „ci, którzy mają udział w religijnej gorliwości”, byli to poganie poddający się obrzezaniu, zachowujący przepisy Prawa oraz płacący podatek na rzecz jerozolimskiej świątyni. Przez zanurzającą kąpiel stawali się w pewnej – choć niepełnej – części członkami narodu wybranego. Uczestniczyli w nabożeństwach w synagogach i w pielgrzymkach do jerozolimskiej świątyni. Z kolei theofobumenoi, z greckiego „bojący się Boga”, byli monoteistami, wyznającymi wiarę w jednego Boga wobec powszechnego politeizmu, ale przyjmowali jedynie część przepisów żydowskiej Tory. Zawsze zachowywali szabat. Brali udział w nabożeństwach w synagogach, ale nie poddawali się obrzezaniu.
Ten schemat żydowskiej mentalności burzy św. Paweł, który idzie do pogan, dalej niż tylko do prozelitów i bojących się Boga. Apostoł Narodów jest przekonany, że zbawcze dzieło Chrystusa obejmuje wszystkich ludzi i każdy jest zaproszony do tego, by stać się Jego uczniem i wyznawcą. To przekonanie nazywane jest uniwersalizmem zbawczym. Ze św. Pawłem podziela je św. Łukasz Ewangelista, który był przez pewien czas uczestnikiem misyjnych podróży Apostoła Narodów. Pisząc swą Ewangelię, św. Łukasz podaje rodowód Pana Jezusa. Ten zapisany w Ewangelii wg św. Mateusza rozpoczyna się od Abrahama, ojca narodu wybranego, a ten u św. Łukasza wiedzie dalej, do Adama, pierwszego człowieka, „syna Bożego”, bo zbawcze dzieło Chrystusa zaprasza każdego człowieka.
Poganie do czasu działalności św. Pawła „byli daleko” od zbawienia, nie znali biblijnych proroctw i zapowiedzi, ale teraz mają szansę – o ile odpowiedzą – by „stać się blisko”. My, Słowianie, jesteśmy potomkami tych, którzy byli daleko, ale przyjęliśmy chrzest i jesteśmy blisko. A wszystko zakorzenia się w otwartym umyśle i duchu św. Pawła.