Prolog Janowy (1,1-18). Fragment książki "Ewangelia według świętego Jana, rozdziały 1-12. Nowy Komentarz Biblijny", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła.
Rzeczywistość Słowa, wymykająca się spod weryfikacji historycznej, jest przedmiotem wiary, która opiera się na podwójnym świadectwie - Jana i wspólnoty wierzących w Jezusa. Ta wiara mówi, że cały świat, w takiej mierze, jak jest wyrażalny w języku ludzkim, ma swój początek w Słowie Bożym (sens świata opiera się na myśli Bożej) i że to Słowo rzeczywiście przyszło na świat.
Całe opowiadanie obraca się wokół narodzenia i sposobu narodzin. Ustawienie narracji odnosi się zarówno do Słowa, jak i wierzących. Dla zrozumienia treści bez większego znaczenia jest badanie oryginalnego brzmienia w. 13: czy „narodzenie" dotyczy Słowa (hos) czy wierzących (hoi), chociaż nie jest to sprawa banalna. W narracji narodzenie z Boga odnosi się do obydwu typów postaci (Jezusa i wierzących).
Jeśli chodzi o Słowo, to przychodzi na świat, ale Jego narodzenie nie dokonuje się „na początku". Tekst mówi, że Słowo było przed wszelkim czasem, potem przyszło do swoich (a zatem było na świecie), a w końcu zamieszkało wśród nas. Słowo narodzone w świecie jest na łonie Ojca jako Jednorodzony Bóg (lub według innej lekcji: jako Jednorodzony Syn). Dzięki narodzeniu się w świecie Słowo może objawić swoje zrodzenie z Ojca.
Jeśli chodzi o zbiorowość, wierzących, to oni także przeszli proces narodzin z Boga. Wiara daje bowiem człowiekowi moc (możność), żeby się z Boga narodzić i stać się Jego dzieckiem. Chociaż w pismach Janowych dzieci (tekna) Boże nie są na tej samej płaszczyźnie, co Syn, to jednak obydwa pojęcia łączą się z narodzeniem. Pojęcie narodzenia stanowi więc zwornik prologu i klucz do odczytania całej Ewangelii. W tym punkcie ustawia się narrator jako „my", żeby przekazać swoje orędzie.
Punkt narodzenia jest miejscem, gdzie czytelnik musi się przenieść, żeby czytać dalszą część narracji. To miejsce jest zdeterminowane przez przemieszczające się Słowo. Zasadnicze pytanie dotyczy tego, jak dotrzeć do tego miejsca (pierwsze pytanie postawione Jezusowi przez słuchaczy w czwartej Ewangelii brzmi: pou meneis - gdzie przebywasz - 1,38).
W w. 1 dowiadujemy się, że Słowo początkowo było u Boga, w ścisłej bliskości Boga, a w. 14, że się przemieściło, stając się ciałem, czyli czymś krańcowo odmiennym, oddalonym, odłączonym od Boga. To przemieszczenie odgrywa istotną rolę w performacji tekstu. Będąc ciałem, Słowo zaczyna zajmować konkretne miejsce w przestrzeni; przychodzi jednak skądinąd, a przede wszystkim należy do innej rzeczywistości. To samo dotyczy czasu. Przychodzi w konkretnym momencie czasu, w którym można je spotkać, ale nie opuszcza pozaczasowości, w której było na początku.
Do ustalenia czasu i miejsca przyjścia Słowa służy osoba Jana. Słowo przychodzi po nim, chociaż było przed nim. Nie ma tu jednak niejasności ani sprzeczności w ramach czasu i przestrzeni. Słowo przychodzi bowiem skądinąd i spoza czasu; znajduje się Ono w innym wymiarze w stosunku do następstwa i przestrzeni.
Analogiczne ramy czasowe odnoszą się do tych, którzy spotykają się ze Słowem. Chociaż należą do „świata" i zajmują określone ramy przestrzenno-czasowe, to jednak są pobudzani przez Coś pochodzące skądinąd, żeby mogli się z Nim spotkać. Ich narodzenie z Boga odcina następne pokolenia od więzów krwi, rodziny (ciała) i układów społecznych. W tym wypadku następuje pewnego rodzaju odwrócenie sytuacji. Istnieje miejsce uprzednich, preegzystujących ram czasowo-przestrzennych do spotkania ze Słowem, ale spotkanie się z Nim determinuje te ramy; od tego momentu następuje inna orientacja przestrzeni i mierzenia czasu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |