O nadziejach związanych z nową inicjatywą duszpasterską oraz o tym, w jaki sposób każdy może włączyć się w jej realizację, w rozmowie z ks. Rafałem Kowalskim opowiada abp Marian Gołębiewski.
Ks. Rafał Kowalski: Pierwsza niedziela Adwentu to początek Roku Biblijnego w naszej diecezji. Czy potrzebna jest dziś taka promocja Pisma świętego?
Abp Marian Gołębiewski: – Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na to, że nasz program duszpasterski wspaniale łączy się z programem ogólnopolskim, który ma hasło „W komunii z Bogiem”. Tutaj podstawową rzeczą jest pojęcie „komunii”, które było bardzo obecne w starożytności chrześcijańskiej i u ojców Kościoła. Wrócił do niego Sobór Watykański II, wskazując na Kościół jako komunię, czyli jako na coś więcej niż wszelkie wspólnoty doczesne czy organizacje użyteczności publicznej. Podstawową rolę w budowaniu tej wspólnoty odgrywa słowo Boże utrwalone na kartach Pisma Świętego. Tutaj wchodzimy w aspekt diecezjalny realizacji programu duszpasterskiego.
Jakie nadzieje wiąże Ksiądz Arcybiskup z tym programem i Rokiem Biblijnym?
– Wprawdzie form duszpasterstwa biblijnego jest wiele, jednak zależałoby mi bardzo na pogłębieniu duchowości biblijnej w naszej archidiecezji. Pragnę jednak dodać, że duchowość biblij na nie jest jakąś nadzwyczajną formą duchowości chrześcijańskiej. Wiąże się ona z większym zwróceniem uwagi na czytanie Pisma Świętego w naszych parafiach, grupach, rodzinach. Szczególną formę tej formacji stanowi lectio divina. Mówiąc najprościej, odbywa się ono w trzech etapach: czytanie, czyli lektura tekstu, wsłuchiwanie się w to, co Bóg mówi, następnie – medytacja nad tym, co się przeczytało, i próba odpowiedzi na pytanie, co ten tekst mówi do mnie – człowieka XXI wieku. Trzecim etapem jest kontemplacja, czyli jak mam odpowiedzieć na to, co Bóg mi powiedział. Oczywiście trzeba rozpocząć od wspólnot życia konsekrowanego, by one jako pierwsze zaczęły praktykować lectio divina. Później dobrze by było, by takie grupy powstawały w parafiach, zwłaszcza jeśli działają tam mniejsze wspólnoty. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w ramach spotkań oazy, KSM-u, kręgów biblijnych i innych grup wprowadzać także tę praktykę. Ona uczy nas tego, że Pismo Święte nie jest moją prywatną księgą, która leży na półce, ale jest przede wszystkim Księgą Ludu Bożego.
Święty Paweł pisał do Tymoteusza, że od lat niemowlęcych zna Pisma Święte. Czy nie ma Ksiądz Arcybiskup wrażenia, że dziś w odniesieniu do większości katolików ten tekst jest nieprawdziwy, bo przecież nie jest tak, że w przeciętnej rodzinie w Polsce od dziecięcych lat poznaje się Biblię.
– Na pewno zdecydowanie za mało rodzin sięga po Pismo Święte, jednak muszę dodać, że spotykam się z wieloma pozytywnymi przykładami rodzin, gdzie praktykuje się spotkania ze słowem Bożym. Poznałem także ludzi, którzy z różnych powodów zainteresowali się Biblią, zaczęli kupować odpowiednią literaturę, by wyjaśnić pewne trudniejsze teksty. To ich tak wciągnęło, że regularnie wracają do tekstów świętych. Nie ukrywam, że chodzi nam o to, by takie przypadki nie były jedynie perełkami czy wyjątkami, ale by duchowość biblijna była czymś, co charakteryzuje ludzi wierzących w Chrystusa.
Co zatem radziłby Ksiądz Arcybiskup katolikom – mieszkańcom naszej diecezji, szczególnie tym, którzy nie będą mogli przyjechać do Wrocławia, by wziąć udział w wydarzeniach związanych z Rokiem Biblijnym?
– Najprostsza rzecz – zacząć praktykować biblijny kwadrans rodzinny. Przynajmniej raz w tygodniu, np. w sobotę wieczorem, rodzina spotyka się na 15 minut przy stole, by przeczytać fragment Pisma Świętego. Następnie każdy dzieli się tym, na co zwrócił uwagę, co go uderzyło, w jaki sposób Bóg do niego przemówił i ewentualnie, jakie wnioski z tego wynikają. Gdybyśmy to praktykowali przez cały rok – proszę zobaczyć, jak bardzo to słowo Boże może być w nas i ile możemy się dowiedzieć o sobie, o Bogu, o swojej wierze. To jest bardzo prosta forma. Nie mówię o innych, bardziej angażujących, ale warto rozpocząć od tych krótkich spotkań. Kto wie – może Bóg da, że w wielu rodzinach ta praktyka pozostanie także wtedy, gdy Rok Biblijny w diecezji dobiegnie końca.