Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Garść uwag do czytań Wtorku Wielkanocnego z cyklu „Biblijne konteksty”.
Wielkanocne święto trwa. Tego dnia w liturgii słowa kolejne spotkanie ze Zmartwychwstałym. To w Ewangelii. A w pierwszym czytaniu, z Dziejów Apostolskich... No właśnie. Piotr przemówił i nawróciło się trzy tysiące ludzi? Zadziwiająca skuteczność. Warto zauważyć: te opowieści pierwszych czytań w Oktawie Wielkanocnej wzięte z Dziejów Apostolskich są pokazywaniem mocy Zmartwychwstałego, jakiej doświadczali w sobie Jego uczniowie.... Niesamowite to zestawienie. Mocy Zmartwychwstałego w Ewangeliach i mocy jakiej doświadczali Jego uczniowie w Dziejach Apostolskich.
No to zanurzajmy się. W Bożym słowie.
1. Kontekst pierwszego czytania Dz 2,36-41
Tego dnia jako pierwsze czytanie słyszymy końcówkę pierwszego po Zesłaniu Ducha Świętego wystąpienia świętego Piotra. Wszystko się zmieniło. Dotąd Apostołowie czekali. Teraz zaczęło się ich działanie. Poprzedzone uderzeniem mocy Boga.
Gdy wczytać się w cała przemowę Piotra zwraca uwagę jej teologiczna głębia. Wyraźnie są tam zacytowane proroctwa, które wskazują, że w wydarzeniach ostatnich chwil (zesłanie Ducha) i ostatnich dni (zmartwychwstanie Jezusa) spełniają się słowa proroków przekazujących Boże obietnice. Jest tam też mowa nie tylko o zmartwychwstaniu, ale o wstąpieniu do nieba i jego wymowie: to nie tylko zwykłe dopełnienie zmartwychwstania Jezusa, ale jakby końcowy akt Jego intronizacji. My jednak skoncentrujmy się na treści czytania.
W dniu Pięćdziesiątnicy Piotr mówił do Żydów: «Niech cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego ukrzyżowaliście, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem».
Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: «Cóż mamy czynić, bracia?» – zapytali Piotra i pozostałych apostołów. «Nawróćcie się – powiedział do nich Piotr – i niech każdy z was przyjmie chrzest w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie w darze Ducha Świętego. Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których Pan, Bóg nasz, powoła».
W wielu też innych słowach dawał świadectwo i napominał: «Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!» Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz.
Pierwsze zdanie, które słyszymy w czytaniu to ostatnie, podsumowujące cały wywód stwierdzenie św. Piotra. „Niech cały dom Izraela (czyli po prostu cały naród) wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego ukrzyżowaliście, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem”. Mocne, prawda? Wczorajsze czytanie urwane zostało w tym miejscu, w którym Piotr powiedział o wskrzeszeniu (!) Jezusa przez Boga Ojca. To oczywiście wielkie wydarzenie, niesłychane. Dopiero jednak to ostatnie, o ustanowieniu Jezusa Panem i Mesjaszem, pokazuje cały sens śmierci, zmartwychwstania i wstąpienia Jezusa do nieba.
Warto chyba zwrócić uwagę, że zwrotu „uczynił Go”, którego używa Piotr, nie należy rozumieć w ten sposób, jakoby wcześniej Jezus nie był Panem i Mesjaszem. Raczej należy rozumieć go tak, że w wydarzeniu zmartwychwstania i wniebowstąpienia dokonała się proklamacja Jezusa jako Pana i Mesjasza; Bóg uroczyście potwierdził, że On nim - Panem i Mesjaszem - jest.
Co znaczy, że Jezus jest Panem? Używany w Nowym Testamencie grecki tytuł Κυριος (Kyrios), to tłumaczenie hebrajskiego Adonai. W Starym Testamencie, także w niektórych dzisiejszych tłumaczeniach, słowem tym zastępowano imię Boże Jahwe. W Nowym Testamencie.... Np. w Ewangelii Marka występuje kilka razy i zawsze jest używane na określenie Boga czy Jezusa. A jeśli w przypowieściach dotyczy człowieka, jakiegoś „pana”, to tylko w wypadku, gdy postać ta obrazuje (jak to w przypowieściach i alegoriach) Boga. Jeśli więc do Jezusa stosowany jest tytuł „Pan”, to chodzi o podkreślenie, że jest Bogiem. Tak, zwrot „Pan Jezus” nie ma nic wspólnego z używanym przez nas zwrotem „pan Czesiek”, pan Wacław” czy „pani Krystyna”. To stwierdzenie, zadeklarowanie, że Jezus jest Panem. Czyli Bogiem. Podkreślmy raz jeszcze: nie chodzi o to, że Jezus został w ten sposób mianowany Bogiem, ale że Bóg Ojciec w ten sposób dokonał uroczystej proklamacji tej prawdy.
Słuszność takiego spojrzenia na zwrot „uczynił Go” widać zwłaszcza, gdy zastanowimy się nad drugim tytułem Jezusa, jakiego użył w swojej mowie święty Piotr: Mesjasz. Czyli, tłumacząc na polski „Namaszczony”, „Pomazaniec”, „Wybraniec”. A po grecku po prostu Xριστός, czyli w formie zlatynizowanej Chrystus. Niedorzecznością byłoby uznać, że Jezus stał się Mesjaszem (Chrystusem) dopiero zmartwychwstając i wstępując do nieba. On nim był od narodzenia, od początku swojej publicznej działalności. A dzieła odkupienia człowieka, czyli tego, co miał zrobić, dokonał na krzyżu. Wtedy też już był był Mesjaszem. Był, ale w pełni pokazało to Jego zmartwychwstanie i wstąpienie do nieba.
Nie miejsce tu na dokładne omawianie mesjańskich oczekiwań Izraela. W skrócie: Żydzi spodziewali się, że będzie On tym, który odnowi Królestwo Dawida. Zgodnie z obietnicą, jaką przez proroka Natana Bóg temu królowi złożył. Nie spodziewali się jednak, że królestwo Mesjasza nie będzie królestwem ziemskim, ale zakorzenionym w niebie; że Mesjasz zostanie ustanowiony ponad całym niebem i całą ziemią. To jest nowość, która trudno też przebijała się nawet do świadomości bliskich uczniów Jezusa. Wszak jeszcze przed Jego śmiercią dzieli między siebie stanowiska w Jego przyszłym królestwie, a gdy mówił im, że Mesjasz będzie cierpieć, Piotr próbował go nawet strofować, że tak na pewno się nie stanie. Tymczasem królestwo Jezusa nie jest królestwem z tego świata – jak to zresztą wyjaśnił Jezus przed sądem Piłata – ale jest czymś znacznie więcej: królestwem w niebie. Jezus, prawdziwy Bóg, ale i prawdziwy człowiek, włada wszystkim. I tak będzie do momentu końca czasów, jak pisał święty Paweł, gdy Chrystus przekaże z powrotem panowanie Bogu i Ojcu.
Uff, przecież to tylko pierwsze zdanie czytania :) Ale idźmy dalej, choć zapowiada się, że mniej szczegółowo nie będzie, bo nie bardzo się da :)
Co mamy dalej w tekście czytania? Ano Piotr wskazuje pytającym go, jak skorzystać z dobrodziejstwa przyniesionego przez Jezusa, jak stać się beneficjentami przyniesionego przezeń zbawienia: trzeba nawrócić się i przyjąć chrzest w imię Jezusa.
Nawrócić się, czyli, zgodnie z greckim znaczeniem słowa metanoia, zmienić sposób myślenia. W tym wypadku chodzi chyba głownie o odwrócenie się od trzymania się reguł tradycyjnego judaizmu, a przyjęcie nowości, jaką wnosi Chrystus. Zakorzenione jest to oczywiście w judaizmie, ale mocno go modyfikuje. To po prostu przyjęcie Jezusa, uwierzenie w Niego. A jako znak przyjęcia wiary trzeba też przyjąć dający odpuszczenie grzechów chrzest.
Nie ma chyba sensu w tym miejscu szeroko wyjaśniać znaczenie chrztu. Przypomnijmy tylko: Paweł pisał, że jest on zanurzeniem w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, pozwala w szczególny sposób, podobnie jak Eucharystia, korzystać z owoców Chrystusowej męki. Gładzi grzechy – o czym mówi św. Piotr, czyni dzieckiem Bożym. I jest namaszczeniem do chrześcijańskiej misji. Dziś, niesprzecznie zresztą z ukazaną w Dziejach Apostolskich tradycją (zobacz na przykład scenę „bierzmowania Samarii”, w Dz 8), rozdzielamy chrzest i bierzmowanie. Dawniej jednak i dziś także, gdy chrzci się osobę dorosłą, sakramentów tych udzielało się razem. Nic dziwnego więc, że i Piotr w tym przemówieniu łączy dający odpuszczenie grzechów chrzest z darem Ducha Świętego. I dodaje: „Bo dla was jest obietnica i dla dzieci waszych, i dla wszystkich, którzy są daleko, a których Pan, Bóg nasz, powoła”. Dla was, czyli dla Żydów. Dla wszystkich, którzy są daleko – czyli dla pogan. Wszyscy dzięki zwycięstwu Jezusa i Jego wywyższeniu mogą dostąpić zbawienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |