Garść uwag do czytań Środy Wielkanocnej z cyklu „Biblijne konteksty”.
4. W praktyce
- Nigdy chyba dość podkreślania, że jeśli Jezus zmartwychwstał, to ludzkie życie jawi się w zupełnie innej perspektywie. Powinniśmy nawet skreślić to „jeśli”. Jezus naprawdę zmartwychwstał, a wiara w to ma mocne podstawy. Świadectwa uczniów, cudów którego Jego mocą działali i tego, że wielu z nich za tę prawdę oddało swoje życie. Ludzkie życie naprawdę nie kończy się z chwilą śmierci. Naprawdę zmartwychwstaniemy, nasze dusze na powrót obloką się w ciała, a ci, którzy w Niego wierzą, będą mieli nie wieczną wegetację, ale życie wieczne. Świadomość tego pozwala inaczej patrzyć na ziemskie życie. Spokojniej, pogodniej.
- W obu dość różnych opowieściach pierwszego czytania i Ewangelii znajdujemy podobną prawdę: spotkania ze Zmartwychwstałym nie da się zatrzymać dla siebie; to coś, czym człowiek chce się z wszystkimi dzielić. Ciekawy wskaźnik tego, jaka jest nasza wiara. Bez oceniania, mówienia o gorszej i lepszej, ale jeśli nie ma w nas potrzeby dzielenia się nią, to może coś jest nie tak? Może na przykład radość ze spotkania z Jezusem przyćmiło w nas jakieś takie nastawienie, że wiara to tylko obowiązki, obowiązki i jeszcze raz obowiązki?
- W nawiązaniu do pierwszego czytania.... Nie potrafimy czynić cudów. Przynajmniej ja nie potrafię. Ale może moglibyśmy częściej zauważać w naszym otoczeniu rożnych potrzebujących? Może moglibyśmy dać im też to, co mamy i dać możemy: odrobinę czasu, rozmowy? Może trzeba by odważnie spojrzeć im w oczy, by nie mieli wrażenia, że są tylko natrętami, którzy wiecznie o coś proszą?
- W nawiązaniu do pierwszego czytania, do uzdrowionego chwalącego Boga z cud... Warto spytać, jak długa jest moja wdzięczność dla Boga za otrzymane dobrodziejstwa.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»