Anioł przy grobie, a także sam Jezus zaprosili uczniów na spotkanie z Nim w Galilei.
Fragment książki "Prawdziwe życie Jezusa Chrystusa", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa M
Anioł przy grobie (Mt 28,5 i Mk 16,6), a także sam Jezus (Mt 28,10) zaprosili uczniów na spotkanie z Nim w Galilei.
Zapewne nazajutrz, po ukazaniu się w ósmym dniu Jedenastu, Ci zamknięci ze strachu w Jerozolimie, udają się ponownie na to miejsce: miejsce nad brzegiem jeziora, w Kafarnaum, w mieście, w którym stawiali pierwsze kroki w wędrówce z Jezusem: szesnaście razy wzmiankowanym w Ewangeliach; co stanowi rekord po Jerozolimie (o Betlejem wspomina się dziewięć, a o Nazarecie dziesięć razy).
Na brzegu jeziora
Apostołowie ciągle są zakłopotani, jak to było później w przypadku uczniów świętego Ludwika Marii Grignon de Montforta z chwilą jego odejścia bez utrwalonego dzieła. Brak im natchnienia. Nie wiedzą do czego spożytkować swoje żywotne siły, trzeba przecież żyć i odżywiać się teraz, kiedy „chuda kasa" zniknęła wraz z Judaszem. Powracają do łowienia ryb w Kafarnaum, nad „morzem Tyberiadzkim" (J 21,1).
Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów (J 21,2).
Razem siedmiu.
Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzeki do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?»
Nieco podrażnieni odpowiadają:
«Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę - był bowiem prawie nagi - i rzucił się w morze (J 21,1-7).
„Sto pięćdziesiąt trzy wielkie ryby"
Piotr - przyszły „książę apostołów" - ciągle jest ten sam: impulsywny gorliwiec, nieopanowany w uczuciu. Z szacunku dla Jezusa wkłada odzież, ale ponieważ łódka płynie zbyt wolno, bo wstrzymuje ją przepełniona sieć, rzuca się do wody, aby dopłynąć szybciej do Mistrza, ale jego ruchy utrudnia ubranie.
Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko - tylko około dwustu łokci [około stu metrów] (J 21,8). A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb (J 21,9).
Ryba, którą Jezus już upiekł, nie pochodzi oczywiście z cudownego połowu, który uczniowie ciągną z wielkim trudem do brzegu. Pochodzi skądinąd, podobnie jak chleb. Jest to dar Pana uczyniony tego chłodnego i zamglonego poranka nad jeziorem. Zapewne przygotowuje Eucharystię, podobnie jak dla uczniów w Emaus. Ryba (greckie; ICTHUS) stanie się dla pierwszych chrześcijan skrótem na określenie Pana Jezusa: IESOUS CHRISTOS THEOU HUIOS SOTER.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |