Biblijna recepta

W modlitwie nie ma znaczenia wielość słów. Ważne jest to, żebyśmy w ogóle zaczęli się modlić, żebyśmy umieli docenić wartość modlitwy, bo z nią przychodzi wolność.

Psalmie 34 psalmista nie ma wątpliwości, że to Bóg wyzwala z niedoli: „Szukałem Pana, a On mnie wysłuchał i uwolnił od wszelkiej trwogi” (Ps 34,5). Autor tych słów był zniewolony lękiem, a Pan Bóg go z tego lęku wyrwał, uwolnił.

O pomoc prosi też biedak: „Oto biedak zawołał, a Pan go usłyszał i wybawił ze wszystkich ucisków” (Ps 34,7). Jest w tym psalmie mowa o biedaku, jest też modlitwa tego człowieka i jest Boża interwencja – uwolnienie. Nie wiemy, o jaki ucisk chodzi, ale mamy pewność, że Bóg przychodzi na wezwanie tego, który tej pomocy wzywa.

Kolejny cytat z tego psalmu: „Pan słyszy wołających o pomoc i ratuje ich od wszelkiej udręki”. Ucisk, trwoga, udręka – różne słowa, ale wszystkie dotyczą zniewolenia. Bóg na każde z nich ma sposób. Ważne jest też, byśmy zwrócili uwagę, że to wyzwolenie dotyczy wszelkiego ucisku, wszelkiej trwogi i wszelkiej udręki.

Można by powiedzieć, używając współczesnej nomenklatury, że Boża pomoc jest kompleksowa. Jesteś zniewolony, ograniczony, udręczony? On cię uratuje.

Dalej psalmista podkreśla, że „Pan jest blisko skruszonych w sercu i wybawia złamanych na duchu” (Ps 34,19). Tutaj też warto się zatrzymać.

Dzisiaj ktoś „skruszony w sercu” kojarzy nam się z człowiekiem, który czegoś żałuje, który chce za coś przeprosić. W tym psalmie słowo „skruszony” ma inny wydźwięk, bardziej dosłowne znaczenie. W tym przypadku słowo „skruszony” należy interpretować jak „rozbity” (jak np. porcelana) albo „złamany” (jak np. pręt). Jeszcze lepiej zobrazuje to rozbity dzbanek gliniany. Taki dzbanek jest bezużyteczny, jest w kawałkach, które nie nadają się do użycia.

Zobaczcie ten tragizm „skruszonego serca” w takim rozumieniu, zwłaszcza w ramach myślenia starotestamentalnego. Według Starego Testamentu serce to główny ośrodek myśli, podejmowania decyzji. Tak rozumiane skruszone serce opisuje człowieka zupełnie „rozbitego, rozwalonego”. Dzisiaj raczej powiedzielibyśmy: rozbity psychicznie, pozbawiony racjonalnego myślenia, totalnie bez energii życiowej. Zobaczcie, jak taki stan jest nakreślony, jeśli Bóg zainterweniuje. Nawet jeśli jesteś upadły na duchu, to Pan Bóg cię ocala; uwalnia cię z tego stanu „bycia roztrzaskanym wewnętrznie”, przywraca cię do równowagi. Warto w tym miejscu podkreślić, że Biblia mówi bardzo często o tym, że Pan Bóg uwalnia człowieka wtedy, kiedy on się modli.

Najdobitniejszym przykładem jest modlitwa Ojcze nasz. To ona pokazuje, jaka jest prawdziwa wartość modlitwy. Sam Jezus nas do niej zachęca. W modlitwie nie ma znaczenia wielość słów, ważne jest to, żebyśmy w ogóle zaczęli się modlić, żebyśmy umieli docenić wartość modlitwy, bo z nią przychodzi wolność.

*

Powyższy tekst jest fragmentem książki "Wolność po Bożemu". Autor: ks. Wojciech Węgrzyniak. Dom Wydawniczy Rafael

«« | « | 1 | » | »»

Reklama

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama