publikacja 07.08.2011 06:07
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia...
Gminna opowieść mieszkańców okolic Morza Martwego ukazuje bliskość i zażyłość relacji Boga z Abrahamem. „Uderza” najpierw pora wizyty. Bóg odwiedza przyjaciela, gdy ten wypoczywa przed namiotem w najgorętszej porze dnia. Wśród ludów nomadycznych pora południowa nie jest czasem na wizyty ale raczej na sjestę.
Abraham nie reaguje opieszale, obojętnie czy agresywnie z powodu nieoczekiwanej wizyty. Przeciwnie, najpierw oddaje pokłon do ziemi, który świadczy o głębokim szacunku i czci, jaką darzy nieznanych mu jeszcze Gości, a następnie zaprasza z wielką szczerością: O, Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przygotowuje pośpiesznie wodę do obmycia nóg oraz najlepszy posiłek: ciasto z trzech miar najczystszej mąki i tłuste, piękne cielę.
Abraham przyjmuje Gości z całą patriarchalną gościnnością, jak przyjaciół. Niczego nie szczędzi. Służy wszystkim, co posiada. Później będzie gotów poświęcić również syna Izaaka (por. Rdz 22). Gościnność należała do najważniejszych cnót ludów patriarchalnych. Wśród Beduinów gość był mile widziany przez trzy i jedną trzecią dnia; był to czas potrzebny na przetrawienie pokarmu przygotowanego przez gospodarza. Późniejsza tradycja żydowska nakazywała w dniach Paschy trzymać drzwi wejściowe jedynie przymknięte, aby przychodzący Mesjasz, a także ubodzy, cudzoziemcy, wędrowcy mogli zasiąść do uczty paschalnej. W podobnym duchu pisze autor Listu do Hebrajczyków: Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę (Hbr 13, 2).
Wobec gościnności Abrahama Bóg odpowiada obietnicą: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna. Abraham jest człowiekiem starym i w pewnym stopniu sfrustrowanym, skrzywdzonym przez życie. Jego żona Sara jest bezpłodna. Ponadto jest nomadem, koczownikiem, wędrowcem, żyje pod namiotami, nie ma stałej ziemi. Brak ziemi i dzieci były według starożytnych przekonań znakiem braku Bożego błogosławieństwa.