Nie martw się. On zwyciężył. Apokalipsa dziś

Człowieka, jego dziejów, nie można zrozumieć bez Chrystusa.

Apokalipsa dziś. Spis treści

Piąty rozdział Apokalipsy to dalsza część widzenia, które Jan opisał w czwartym rozdziale swojego dzieła. Dane mu było w owej wizji wejść do nieba; oglądać Boga i uczestniczyć w niebiańskiej liturgii oddawania Mu czci. Nie został jednak tam zaproszony po to, by zaspokoić swoją i czytelników swojego dzieła ciekawość co do tego, jak niebo wygląda. Miał – jak to usłyszał  z ust Chrystusa w pierwszym rozdziale (19) napisać co widział, to co jest i to CO POTEM MUSI SIĘ STAĆ; miał otrzymać  i przekazać Kościołowi na ziemi objawienie dotyczące losów świata i Kościoła w nim. To, co opisane w czwartym rozdziale można więc potraktować jako wstęp do dalszego objawienia. Ale tu, już na samym początku pojawi się pewien problem.

Kto ujawni nam tajemnicę?

I ujrzałem na prawej ręce Zasiadającego na tronie
księgę zapisaną wewnątrz i na odwrocie
zapieczętowaną na siedem pieczęci.
I ujrzałem potężnego anioła, obwieszczającego głosem donośnym:
«Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać jej pieczęcie?»
A nie mógł nikt -
na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią -
otworzyć księgi ani na nią patrzeć.
A ja bardzo płakałem,
że nikt nie znalazł się godzien, by księgę otworzyć ani na nią patrzeć.

„Zasiadający na tronie” to oczywiście Bóg. Księga, którą trzyma w ręce, to właśnie księga, w której opisano, „co potem musi się stać”. Warto pamiętać, że był to zwój; dzisiejsze książki mają zazwyczaj formę kodeksu. To znaczy tekst księgi podzielony jest na karty, które z jednej strony się zszywa. Taką księgę zdecydowanie łatwiej się używa, zwłaszcza gdy nie czyta się po kolei. W czasach, gdy powstawała Apokalipsa wynalazek ten dopiero się upowszechniał. Księgi miały raczej postać zwoju. I zazwyczaj zapisywano go tylko z jednej strony.

Być może w wizji Jana nie chodziło jednak o to, że taka forma księgi nie była w tym czasie w Azji Mniejszej znana albo że w rękach Boga byłaby zbyt „nowoczesna”. Chodzi raczej o dalsze nawiązanie do wizji z Ezechiela (2 i 3 rozdział). Tam też pojawia się w rękach Boga księga „zapisana wewnątrz i na odwrocie”. To znaczy, że jest w niej bardzo dużo treści. Ezechiel ma tę księgą wziąć i zjeść (obrazowe przedstawienie, że ma sobie dobrze jej treść przyswoić, ma się ona stać częścią jego postrzegania świata, myślenia, ma być podstawą jego misji). Księga, którą trzyma Bóg w Apokalipsie, jest inna, ważniejsza: „nie mógł nikt - na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią - otworzyć księgi ani na nią patrzeć” (na nią patrzeć w sensie zaglądnięcia do niej). Wielką jej wagę podkreślają też pieczęcie. Jest ich aż siedem – to znak pewnej doskonałości, pełni, ostateczności. Złamać je i otworzyć księgę, zgodnie z panującymi w starożytności zwyczajami, może tylko osoba do tego uprawniona. Zwłaszcza, że opieczętowana jest tak wieloma pieczołowicie. Tyle że nikogo takiego zdaje się nie być. Anioł pyta „Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać jej pieczęcie?”, a odpowiadać mu zdaje się bezradne zakłopotanie. Dlatego Jan płacze:  miał poznać przyszłość, miał dowiedzieć się, co Bóg zrobi by ocalić swój Kościół i jak zaprowadzi swoje królestwo, a potem miał przedstawić to Kościołowi, by w obliczu różnorakich przeciwności prześladowań, które przyszło mu znosić z powodu Chrystusa, dodać mu otuchy. Tymczasem  na samym początku zdaje pojawiać się niepokonalna przeszkoda. Sytuacja jednak szybko ulega zmianie. Czytamy dalej:

I mówi do mnie jeden ze Starców:
«Przestań płakać:
Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy,
Odrośl Dawida,
tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci».

Jeden ze starców czyli – przypomnijmy – jeden z 24 przedstawicieli świętych Starego i Nowego Testamentu (2x12), współkrólujących razem z Bogiem (szerzej o nich w poprzednim odcinku cyklu). Mówi Janowi, że nie ma powodu do płaczu, bo jest ktoś, kto może tę księgę wziąć, złamać jej pieczęcie i do niej zajrzeć.  Czyli – co dla przeżywającego tę wizję Jana chyba najważniejsze – może On ujawnić jej treść. To oczywiście Jezus Chrystus. Tyle że ów Starzec przedstawia Go nieoczywistymi dla nas dziś tytułami.

Przyszłość ujawni Zwycięzca

Najistotniejsze? Ano niekoniecznie same owe tytuły, ale to rzucone jakby tylko mimochodem stwierdzenie, że On „zwyciężył”. To oczywiście nawiązanie do śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa. Jezus, wierny, posłuszny Bogu aż do śmierci, odwrócił to, co stało się w Edenie. „Jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi” – pisał święty Paweł (Rz 5,19).

To pewien paradoks, który nie zawsze ogarniamy. Tak: Jezus jest Bogiem Współistotnnym Ojcu. Ale „dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba” unizył się, stał się człowiekiem. Z wszystkimi tego, z wyjątkiem grzechu, konsekwencjami. Wierny Bogu aż do śmierci został jednak przezeń wywyższony; powstał z martwych, a potem wstąpił do nieba, by zyskać od Boga Ojca „imię ponad wszelkie imię”,  by stać się Panem, czyli by okazała się jego boska godność i panowanie nad światem (zobacz przepiękny na ten temat hymn z Flp 2, 5-11). Jezus Chrystus zwyciężył: pokonał grzech, śmierć, szatana. Dzięki Niemu człowiek wyrwany z niewoli grzechu, niewoli śmierci i z mocy szatana może dostąpić zbawienia i życie wiecznego. Starzec z Apokalipsy po prostu przypomina tu Janowi, a przez niego wszystkim, przeżywającym przeróżne trudne chwile chrześcijanom: Jezus Chrystus zwyciężył; w walce jaka toczy się dziś w duchowo-materialnym wszechświecie wy jesteście po stronie Zwycięzcy; więc się nie bójcie.

A tytuły „Lew z pokolenia Judy” i „Odrośl Dawida”? To nawiązanie do dwóch mesjańskich proroctw Starego Testamentu. Pierwsze, to tzw. błogosławieństwo Jakuba. Przed śmiercią błogosławi on swoich synów, a do jednego z nich, Judy, mówi.

Judo, ciebie sławić będą bracia twoi,
twoja bowiem ręka na karku twych wrogów!
Synowie twego ojca będą ci oddawać pokłon!
Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu:
jak lew czai się, gotuje do skoku,
do lwicy podobny - któż się ośmieli go drażnić?
Nie zostanie odjęte berło od Judy
ani laska pasterska spośród kolan jego,
aż przyjdzie ten, do którego ono należy,
i zdobędzie posłuch u narodów! (...) (Rdz 49, 8nn)

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama