Bezradnie patrzę na klawiaturę mojego komputera. Bo długa ta dzisiejsza Ewangelia. Nad którą z wielu chodzących po głowie myśli się zatrzymać? A przecież nie męka Jezusa, a Jego uroczysty i triumfalny wjazd do Jerozolimy to wydarzenie, które dziś przede wszystkim wspominamy. Jak połączyć te wszystkie wątki?
Odpowiedź odnajduje w drugim czytaniu. We fragmencie z listu do Filipian. Tam, gdzie święty Paweł tłumaczy: On, będąc Bogiem, przeciwnie niż Adam i Ewa w Edenie, wybrał posłuszeństwo wobec Ojca. Stał się sługą. I nie cofnął się nawet wtedy, gdy to posłuszeństwo zaprowadziło Go na krzyż. Ale właśnie dlatego, że był posłuszny aż do śmierci, Ojciec wywyższył Go nad wszystko i dał mu imię ponad wszelkie imię…
Dziś tłumy wołają: hosanna Synowi Dawida. W ciągu kliku dni wszystko się zmieni. Dopiero ósmego dnia przyjdzie zwycięstwo…
Gdzie w ty wszystkim jestem ja? Wiem. Wracam do ostatniej sceny sprzed przybycia Jezusa do Jerozolimy. Do Jerycha, gdzie Jezus uzdrawia krzyczącego za nim, niewidomego Bartymeusza. Ewangelista Marek lakonicznie podsumowuje tę scenę pisząc: „zaraz przejrzał i szedł drogą za Nim”. Przeczuwam, że nie tylko tą długą i stromą drogą dzieląca Jerycho od Jerozolimy. On po prostu stał się Jego uczniem.
Jeśli ja, uczeń Jezusa, idę za Nim, to razem z Nim przechodzę od triumfu uroczystego wjazdu, poprzez zdradę, szyderstwa, ból i krzyż. Dopiero po śmierci, ósmego dnia, przychodzi wywyższenie….
Odpowiadam na słowo:
Od dziś nie będę tylko zadowalał się, że jestem chrześcijaninem i katolikiem. Będę się częściej zastanawiał, jaką drogę, w podobnej sytuacji jak moja, wybrałby Jezus
Co mówi Duch...
Wiara powinna objawiać swoją płodność przez to, że przenika całe, także świeckie, życie wiernych i skłania ich do sprawiedliwości i miłości, zwłaszcza wobec potrzebujących. Do objawiania obecności Boga najbardziej przyczynia się natomiast braterska miłość wiernych, którzy zjednoczeni duchem współpracują dla wiary w Ewangelię i okazują się znakiem jedności. GS 21
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.