Błogosławiony Pan, Opoka moja. Od niego zależy moje życie i moja śmierć. Nic nie wydarzy się w moim życiu bez Jego woli. Nie ma znaczenia, jaką kto dysponuje władzą i ile ma środków przymusu.
- Trzeba, bym był w drodze – mówi Jezus. – Trzeba bym czynił nadal to dobro, które czynię. Nie przerwę działalności, nie zrezygnuję z Dobra ze strachu przed człowiekiem…
Nic nie wydarzy się w moim życiu bez Jego woli… A jednak dosięga nas zło. Dosięga krzywda. Cierpienie. Czasem nie możemy się wydobyć spod kolejnych ciosów. Czasem prześladowca osiąga swój sukces, pozbawiając życia. Czy to także jest Jego wolą???
Trzeba pamiętać: On pozwolił ludziom dosięgnąć też własnego Syna. Nie odebrał nam wolności. Ale sprawił, że z tego zła wyrosło olbrzymie dobro.
Właśnie wtedy, gdy zupełnie nie umiem tego dobra dostrzec, właśnie wtedy, gdy nie mam siły dźwigać tego, co na mnie spadło, On jest moją mocą i warownią, moją osłoną i wybawcą.
Od pokusy pomnażania zła przez próbę zwyciężania go złem.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.