- Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?
- Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga!
- Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu.
Krótki dialog. Kilka zdań pokazujących jak różne są kryteria Boga i ludzi. Jezus mówi o tym, co namacalne, doświadczalne, widoczne dla wszystkich. Mówi o tym, czego nie sposób uznać za zło, chyba że w bardzo pokrętny sposób. Co więcej: to dobro nie tylko widoczne jest gołym okiem, ale i zostało zapowiedziane przez proroka Izajasza. Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło krzyknie – wołał prorok. Czy uczeni w Piśmie o tym zapomnieli?
Niekoniecznie. Oni po prostu mieli własne zdanie na temat Boga i Mesjasza, który miał nadejść. Byli tak pewni, że tego swojego przekonania nie weryfikowali. Nie konfrontowali ani z Pismem, ani z rzeczywistością. A jeśli konfrontowali, to tylko według przyjętych wcześniej założeń, w których nie mieściło się…
Przekonanie, że znamy Boga, grozi nam także dzisiaj. Także dzisiaj możemy oślepnąć na rzeczywistość, nazywać dobro złem, mieć uszy a nie słyszeć Boga. Starannie odsiewać to wszystko w Bożym Słowie, co nie pasuje do naszego szablonu.
Czy tak wiele nam czasem brakuje, by postąpić jak oni – porwać kamienie by w imię wierności Bogu ukamieniować… Boga, którego wyznajemy?
Rachunek sumienia
Rozważaj i słuchaj
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.