Nasza teraźniejszość: płacz i zawodzenie w obecności tych, którzy się weselą. Czy jednak mamy na co narzekać, skoro nasza przyszłość to obiecana przez Boga zamiana smutku w radość? Czy nie gorzej mają ci, którzy wprawdzie dzisiaj się cieszą, ale mogą zmarnować swoje jutro? Tak, wiem doskonale: czasem chcielibyśmy mieć i to, i to. Zarówno teraźniejszą pomyślność – jako dowód na Boże błogosławieństwo, jak i szczęśliwą przyszłość – na dowód, że to błogosławieństwo jest wieczne…
Na tegorocznej maturze jedno z poleceń to dać odpowiedź na pytanie: „Czy warto kochać, mimo że miłość wiąże się z cierpieniem?”. Właśnie – czy warto dzisiaj płakać z Jego powodu? Czekać aż nas podniesie? Aż przyjdzie „ta chwila”, w której „na oczach pogan objawi swoją sprawiedliwość”? To już nie jest wypracowanie a codzienna wierność. To już nie jest sprawdzian naszych wiadomości a stylu życia.
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.