Zdarzy się to czy tamto, będzie tak albo inaczej. Prędko nam się niekiedy ta możliwa przyszłość w głowie układa, znamy wszystkie odpowiedzi, z łatwością podsuwamy rozwiązania – ba, nawet zawiedzeni jesteśmy, gdy nasze proroctwo dotyczące choćby czyjegoś upadku ziszcza się zbyt wolno. Czy grozi nam niepewność, pytanie z niepokojem o przyszłość? Czy raczej upadamy przez pychę, sądząc, że nasza duchowa głębia, bogactwo wiary nas ocalą?
Oto zrobiliśmy wszystko „jak trzeba”, a Bóg nam się wymyka. Wydawało się nam, że wszystkie nici trzymamy w ręku, że ufamy przecież. A tu Apokalipsa znów wieści czas próby i klęskę nawet najpotężniejszych. Przypomina, że życie ocalić może tylko Bóg.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.