«Wiekuisty Boże, który znasz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie oni złośliwie obwiniają» - woła dziś Zuzanna. I zostaje ocalona.
Już niedługo spełni się przedziwne proroctwo Izajasza: “Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego.” Już niedługo Syn z głośnym wołaniem i płaczem będzie zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci. I zostanie wysłuchany dzięki swej uległości. Ale jeszcze nie dziś. Dziś Jezus mówi prawdę o sobie i o Ojcu wobec faryzeuszy, nauczając w świątyni, ale nikt Go nie atakuje. Godzina Jego jeszcze nie nadeszła.
Bóg usłyszał krzyk Zuzanny. Usłyszał krzyk Syna. I pospieszył na ratunek. Obyśmy – jak Syn – potrafili Mu zaufać.
Do refleksji:
Myśl Jana Pawła II
Cierpienie ludzkie osiągnęło swój zenit w męce Chrystusa. Równocześnie zaś weszło ono w całkowicie nowy wymiar i w nowy porządek: zostało związane z miłością — z tą miłością, o jakiej mowił Chrystus Nikodemowi, z tą miłością, która tworzy dobro, wyprowadzając je również ze zła, wyprowadzając poprzez cierpienie tak, jak najwyższe dobro Odkupienia świata zostało wyprowadzone z Krzyża Chrystusa i stale z niego bierze swój początek. Krzyż Chrystusa stał się źródłem, z którego biją strumienie wody żywej. W nim też musimy postawić na nowo pytanie o sens cierpienia i odczytać do końca odpowiedź na to pytanie. [Salvifici doloris, 18]
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.