Wąż na pustyni. Figura tego, co niosło śmierć. Przypomnienie grzechu? Kary? Nie warto zadawać tych pytań. To przede wszystkim źródło życia. Ktokolwiek zaufał Bogu i spojrzał na węża był ocalony. “Jeżeli nie uwierzycie, że Ja Jestem, pomrzecie w grzechach waszych” – mówi dziś Jezus. I zapowiada: “Gdy wywyższycie Syna Człowieczego...”.
Już kiedyś, w rozmowie z Nikodemem, wyjaśniał, że “jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”. Bóg posłał swojego Syna, by świat ocalił, nie potępił.
Zgrzeszyliśmy i potrzebujemy ratunku. Trzeba to dostrzec i - jak Izraelici patrzyli na węża - popatrzeć na krzyż. Z nadzieją i wdzięcznością. To źródło naszego życia. Tylko w Nim jest nasz ratunek.
Do refleksji:
Myśl Jana Pawła II
Także ludzie współcześni, zagrożeni utratą poczucia grzechu, tylekroć kuszeni przez mało chrześcijańską iluzję bezgrzeszności, odczuwają potrzebę wysłuchania na nowo, jako skierowanego do każdego osobiście, napomnienia św. Jana: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy”, co więcej, „cały ... świat Jeży w mocy Złego”. A zatem każdy jest wezwany głosem Bożej prawdy do realistycznego czytania w swym sumieniu i do wyznania, że narodził się w przewinieniu, jak mówimy w Psalmie Miserere.
Ludzie współcześni, zagrożeni lękiem i rozpaczą, mogą jednak czuć się pokrzepieni Bożą obietnicą, dającą im nadzieję pełnego pojednania. [...] Gdy zdamy sobie sprawę, że miłość, jaką Bóg ma dla nas, nie zatrzymuje się przed naszym grzechem, nie cofa się przed naszymi przewinieniami, ale staje się jeszcze bardziej troskliwa i wielkoduszna; gdy zdamy sobie sprawy, że była to miłość aż do męki i śmierci Słowa, które stało się ciałem i zgodziło się odkupić nas za cenę własnej Krwi, wówczas wykrzykniemy z wdzięcznością: „Tak, Pan jest bogaty w miłosierdzie” i wreszcie powiemy: „Pan jest miłosierdziem”. [Reconciliatio e paenitentia, 22]
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.