Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Może się wydawać, że cierpienie czy trudne doświadczenia uderzają w nas zupełnie przypadkowo, za sprawą jakiegoś splotu okoliczności. Ot, taki Jan zamknięty w więzieniu przez Heroda żył przecież, a władca wydawał się nim wręcz zafascynowany, lękał się go. Tylko że przydarzyła się jakaś uczta – taniec – „spodobała się” – wzgląd króla na biesiadujących – i już, pozamiatane. Jan został ścięty.
I my myślimy czasem, że jakoś udało się nam prześlizgnąć w życiu psim swędem, że z tym czy tamtym sobie radzimy, z tego wyszliśmy obronną ręką. Ale to nic nie znaczy – bo jak nie wczoraj, to dzisiaj wiele się może stać… Nie zatrzymamy tego, nie możemy się czuć zbyt bezpieczni, bo nie zależy to od naszych usiłowań.
Czy to źle? Nie, dlaczego? Przeciwnie – codzienność udowadnia nam raz po raz, że to w Bogu pokłada się nadzieję. Pan, Opoka, Zbawiciel trzyma nas w ręku.
Dodaj swój komentarz »