"... pogarda dla tych, którzy nie sa w układzie" Komentator zakłada, że 1. jest układ, 2. tym, którzy są w "układzie" ( zakładając dalej że faktycznie istnieje) szacunek sie nie nalezy, niejako z samego faktu przynalezności do "układu" ... a wszyscy pozostali, znajdujacy się poza "układem", bedący przedmiotem "pogardy" zasługuja na szczególna uwagę Boga. Pomijam fakt, że słowo "układ" traktuję jako sprane już nieco słowo ze słownika politycznego populizmu w najtańszej wersji, boli mnie, że przemyca się w komentarzach ideologię, bo przecież , przynajmniej mnie, słowo "układ" kojarzy się jednoznacznie z określoną opcja polityczną. Głęboko wierzę, że Amos byłby ponad tym wszystkim.
A mnie boli, że w refleksji natury ogólnej widzisz przemycanie polityki. Bo przecież układy, których istnienie stawiasz pod znakiem zapytania, to nie tylko i nie przede wszystkim domena wielkiej polityki. To wiele drobnych sytuacji, w których człowiek ubogi - taki biblijny anawim - niekoniecznie nie mający pieniędzy, ale właśnie nie będący w odpowiednich kręgach, nie mający odpowiednich znajomości, dobrze ustawionych krewniaków czy kolegów - nic nie może poradzić na krzywdę, która go spotyka.
Próbowałeś sądzić się z towarzystwem ubezpieczeniowym o niewypłacone odszkodowanie? Wiesz co to jest budować dom, gdy złośliwy sąsiad ma znajomości wśród urzędników nadzorujących budowy? Zażądano od Ciebie kiedyś natychmiastowej spłaty kredytu, choć regularnie uiszczałeś raty? Właśnie takie obrazy miałem przed oczyma, gdy pisałem komentarz. Amos właśnie o takiej niesprawiedliwości pisze: o uciskaniu biednych, prostaczków, przez możnych tego świata. Moja wina, że dla Ciebie tego rodzaju problemy nie istnieją, a sprowadzasz wszystko do spraw kampanii wyborczej?
Próbowałeś sądzić się z towarzystwem ubezpieczeniowym o niewypłacone odszkodowanie? Wiesz co to jest budować dom, gdy złośliwy sąsiad ma znajomości wśród urzędników nadzorujących budowy? Zażądano od Ciebie kiedyś natychmiastowej spłaty kredytu, choć regularnie uiszczałeś raty? Właśnie takie obrazy miałem przed oczyma, gdy pisałem komentarz. Amos właśnie o takiej niesprawiedliwości pisze: o uciskaniu biednych, prostaczków, przez możnych tego świata. Moja wina, że dla Ciebie tego rodzaju problemy nie istnieją, a sprowadzasz wszystko do spraw kampanii wyborczej?