• Estera
    28.09.2010 11:46

    "Niech dotrze do Ciebie moja modlitwa,
    nakłoń ucha na moje wołanie."

    Ps 88,2-3.4-5.6.7-8

    Zapamiętałam jedno zdarzenie w swoim życiu podczas śmierci mojego dziecka. Starsza kobieta widząc mnie pełną wiary, nawet w takich doświadczeniach, skwitowała, że każdy sam musi sobie jakoś wytłumaczyć.
    Pamiętam swoje zaskoczenie i brak wiary tej staruszki.

    Dziś czytając komentarz P.Kasi to zdarzenie przyszło mi na myśl. Dlaczego wielu ludzi odsuwa się od Boga w chwili doświadczeń, zamiast tym bardziej wejść w bliskość z Nim.
    Zazwyczaj szukamy namacalnych dowodów Jego miłości. To też jest słuszne.Tylko Bóg nie zawsze mieści się w naszych terminach.
    Tym dowodem nie fałszywej naszej miłości, jest mądre kochanie mimo wszystko i wbrew wszystkiemu.

    Boże przymnóż nam wiary do życia w Twojej cichej obecności.
  • Helena
    28.09.2010 14:30
    Jeżeli Pan Bóg przekreśla nasze plany i prowadzi nas inną drogą dlaczego po co...Doświadczając nas cierpieniem tyle zranień tyle trudnych chwil na tej drodze.Dopiero gdy człowiek przekroczy pewną granicę ,spoza której nie umie się już najczęściej wycować.Wtedy wołam -Ojcz nasz-
  • mama
    28.09.2010 14:38
    a ja nie czuję radości ani złosci- nie czuję nic- kompletna pustka- czy w takich chwilach nie przyjmuję Jezusa? Zwracam sie do niego- ale ostatnio chyba automatycznie albo co gorsza pustym milczeniem duszy-masakra
  • łoś
    28.09.2010 16:33
    "Po co się daje życie strapionym, istnienie złamanym na duchu, co śmierci czekają na próżno..."
    To tak prawdziwe i wciąż aktualne słowa... współczuję wszystkim, którzy to rozumieją...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg