W miejscu, gdzie mieszkam trudno mówić o śmierci za wiarę. Bywa jednak tak, że czuję się skazana na śmierć, którą jest krytyka, wyśmianie za plecami, jawna niechęć. Śmierć naszych czasów - śmierć cywilna, kiedy "przyjaciel" przestje zauważać mnie na ulicy, bo wstyd przyznać się do znajmości z kimś tak nienowoczesnym. Umrzeć dla Chrystusa to zaszczyt, ale jak trudno żyć będąc niezauważnym, odrzucanym. Dlatego czasem trudno głośno powiedzieć, Kto kieruje moim życiem, przyznać się do postępowania wg Dekalogu. Tymczasem każde otwarte postawienie sprawy buduje mnie - człowieka. I daje podstwę, żeby kolejny raz zaprotestować wobec dziejącej się niesprawiedliwości, nieuczciwości. Ale ile moich mniejszych lub większych zdrad Boga, sało się zgorszeniem? Ile już kamieni mam u szyii?
"Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy,.." Łk 17,1-6
To jest właśnie ten początek. Czy wierzę w Boga? Co się kryje za moją wiarą? Jeśli nie wierzę, to nic nie ma sensu. Po co mam upominać, odzywać się? przebaczać?
Jednak intryguje mnie porównanie wiary do maleńkiego ziarnka gorczycy. Tylko tyle wystarczy z naszej strony, by powstało coś ogromnego w swej wielkości i znaczeniu.
Bóg wciąż nas zaprasza byśmy stawali się jako dzieci, ufając, że wszystko jest możliwe w Nim. On poprowadzi. Wystarczy uwierzyć i zacząć
Boże mój dziś mam chwalić Twoją wielkość w tym, co jest dla mnie niezrozumiałe, nielogiczne. Jakie to trudne,
Boże ,Ojcze uwielbiam Cię, Jestem małym dzieckiem w Twoich ramionach. Dobrze mi z Tobą Żyję!
Nasza wola dzięki której zawsze wybieramy dobro ,wszystko co jest dobre w nas pochodzi od Boga ,wybierać to co trudne co staje sie drogą i prawdą i życiem.Każda chwila mojego życia to wybór...
W miejscu, gdzie mieszkam trudno mówić o śmierci za wiarę. Bywa jednak tak, że czuję się skazana na śmierć, którą jest krytyka, wyśmianie za plecami, jawna niechęć. Śmierć naszych czasów - śmierć cywilna, kiedy "przyjaciel" przestje zauważać mnie na ulicy, bo wstyd przyznać się do znajmości z kimś tak nienowoczesnym.
Umrzeć dla Chrystusa to zaszczyt, ale jak trudno żyć będąc niezauważnym, odrzucanym.
Dlatego czasem trudno głośno powiedzieć, Kto kieruje moim życiem, przyznać się do postępowania wg Dekalogu. Tymczasem każde otwarte postawienie sprawy buduje mnie - człowieka. I daje podstwę, żeby kolejny raz zaprotestować wobec dziejącej się niesprawiedliwości, nieuczciwości.
Ale ile moich mniejszych lub większych zdrad Boga, sało się zgorszeniem? Ile już kamieni mam u szyii?
Łk 17,1-6
To jest właśnie ten początek. Czy wierzę w Boga?
Co się kryje za moją wiarą?
Jeśli nie wierzę, to nic nie ma sensu. Po co mam upominać, odzywać się? przebaczać?
Jednak intryguje mnie porównanie wiary do maleńkiego ziarnka gorczycy. Tylko tyle wystarczy z naszej strony, by powstało coś ogromnego w swej wielkości i znaczeniu.
Bóg wciąż nas zaprasza byśmy stawali się jako dzieci, ufając, że wszystko jest możliwe w Nim.
On poprowadzi.
Wystarczy uwierzyć i zacząć
Boże mój dziś mam chwalić Twoją wielkość
w tym, co jest dla mnie niezrozumiałe, nielogiczne.
Jakie to trudne,
Boże ,Ojcze uwielbiam Cię,
Jestem małym dzieckiem w Twoich ramionach.
Dobrze mi z Tobą
Żyję!