• helena
    16.11.2010 14:00
    Obyś był zimny albo gorący ! Człowiek wraz z swoją słabością,ułonością ,niedoskonałością ,grzesznością,potrzebuję Bożego Miłośierdzia.Potrzebuję sakramentu nawrócenia że szczerą skruchą proszę Jezusa aby spojrzał z miłością na mnie...Tak jak spojrzał na Zacheusza...chcę kochać Boga gorącym sercem.
  • Inka
    16.11.2010 16:14
    Najpierw było pragnienie, żeby być gorącym, żeby palić jak płomień i żeby zapalać innych.
    Pragnienie to coś dobrego, ale rzeczywistość nie jest już tak piękna jak pragnęłam.
    W rzeczywistości płomień pali się nierówno, a czasem zupełnie przygasa.
    Zaskakuje mnie, że temperatura mojej wiary wzrasta, gdy mam świadomość,że nie wszystko we mnie jest ładne, czyste, idealne. Płomień jest wysoki i równy, gdy mam odwagę pokazać Bogu moje ciemne strony - gdy w obecności innych ludzi nie wstydzę się wejść na sykomorę.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama