modlitwa piękna, mówiąca , jak niewiele człowiekowi potrzeba, żeby czul spokój i szczęście.Też wierzę, że Bóg czuwa nad nami i w kwestii posiadania, i jeśli człowiek za bardzo nie będzie przy swoim życiu-i po swojemu majstrował, będzie ok! Tak jak zazdrośnica:)) do pewnego momentu starałam się mieć plan B, na wypadek , gdyby....ale to wynikało ze zwykłego strachu o moje dziecko.Do chwili,gdy w ciągu 2-3 godzin moje życie mogło się skończyć.Gdy wybudzono mnie z narkozy, przyrzekłam sobie , że nie będę się martwic o przyszłość, snuć planów , skrupulatnie planować ,żeby czemuś zapobiec, bo ....można tego nie dożyć , a Bóg i tak ma swoje plany.a TAK , NA MARGINESIE, TEZ KOCHAM WIDOK ZA OKNEM, LUBIE SĄSIADÓW, KOCHAM TO SWOJE MIEJSCE NA ZIEMI...I TEZ BYLOBY MI TRUDNO.....
Nie należy się troszczyć zbytnio o to co materialne. To "zbytnio" jest bardzo ważne i o to chyba chodzi. Trzeba pracować, podejmować racjonalne działania, troszczyć się o dobro duchowe i materialne to osobiste, rodzinne i to ogólnoludzkie, to narodowe czy państwowe. Ile trudu i wyrzeczeń kosztuje mistrzostwo w sporcie lub w innej dziedzinie - ile kosztuje to mistrza i jego najbliższych. Te trudy należałoby zawsze wiązać z modlitwą. Należy pamiętać jednak, że, to staranie i praca nie mogą być wyłącznie nakierowane na zdobycie jak największej ilości dóbr i zaszczytów tylko dla samego posiadania bogactwa i zaspokojenia własnej pychy. Kolejna rzecz w tej materii: chrześcijanin nie panikuje, jeśli się coś nie uda, jeśli jest źle. Nie wolno żyć w permanentnym strachu, zamartwiać się o przyszłość -strach jest niszczący. Nie jesteśmy sami, Bóg kocha każdego, trzeba Mu zaufać, nawet gdybyśmy szli bardzo ciemną doliną.
Sęk w tym, że w tekście biblijnym nie ma owego "zbytnio". Serio. Najnowsza wersja Biblii Tysiąclecia ma w tej chwili "nie martwcie się". W innych tłumaczeniach Biblii nie ma owego "zbytnio"...
Panie Jezu, słyszysz, prawda?...
Należy pamiętać jednak, że, to staranie i praca nie mogą być wyłącznie nakierowane na zdobycie jak największej ilości dóbr i zaszczytów tylko dla samego posiadania bogactwa i zaspokojenia własnej pychy.
Kolejna rzecz w tej materii: chrześcijanin nie panikuje, jeśli się coś nie uda, jeśli jest źle. Nie wolno żyć w permanentnym strachu, zamartwiać się o przyszłość -strach jest niszczący. Nie jesteśmy sami, Bóg kocha każdego, trzeba Mu zaufać, nawet gdybyśmy szli bardzo ciemną doliną.