Słowa proroków

Ich zdumiewająca irytacja w obliczu niesprawiedliwości może się nam wydawać przejawem histerii. A może problemem jest jednak nasze zobojętnienie na zło?

Jakim człowiekiem jest prorok? Student filozofii, który odwróci wzrok od dysput wielkich metafizyków i skieruje go ku słowom proroków, może mieć wrażenie, że porzucił królestwo wzniosłości na rzecz poletka banałów. Nie zajmuje się już bowiem kwestiami bycia i stawania się, materii i formy, definicji i dowodzenia, lecz zostaje wrzucony w tok mów o wdowach i sierotach, o demoralizacji władzy sędziowskiej i sprawach placu targowego.

Prorocy, miast odkrywać przed nami wzniosłe pałace umysłu, wiodą nas do dzielnic nędzy. Świat zdaje się miejscem dumnym i pięknym, lecz prorocy czują się nim zgorszeni i podnoszą krzyk, jak gdyby był on jedynie chlewem. Wszczynają hałas wokół tego, co śmiesznie małe, i nie szczędzą słów dla tego, co błahe. A jeśli nawet gdzieś w starożytnej Palestynie bogacze poniżali biedaków? Jeśli staruszki znajdowały przyjemność i moralne wsparcie w kulcie „Królowej Niebios”? Po cóż ten poryw serca? I skąd aż takie oburzenie? Rzeczy, które przerażały proroków, zdarzają się dzisiaj codziennie na całym świecie. Czyż istnieje społeczeństwo, do którego nie można by odnieść słów Amosa?

Słuchajcie tego wy, którzy depczecie ubogiego
i niszczycie biednych ziemi,
którzy mówicie: „Kiedy minie nów księżyca,
byśmy mogli sprzedawać zboże?
Kiedy minie szabat, byśmy mogli sprzedawać pszenicę,
zmniejszając efę, i powiększać sykla,
fałszując wagę.
Będziemy kupować biednego za srebro,
a ubogiego za parę sandałów
i sprzedawać plewy pszeniczne”. (Am 8, 4–6Pa)

Przecież taki rodzaj występków, a nawet ich skala, która napawała proroków Izraela niepokojem, nie wykracza poza to, co w naszym pojęciu stanowi normalny, typowy objaw przemian społecznych. Dla nas pojedynczy akt niesprawiedliwości – oszukiwanie w interesach czy wyzyskiwanie biednych – to drobnostka; dla proroków – to zbrodnia. Według nas niesprawiedliwość godzi w szczęście ludzkie, w oczach proroków jest śmiertelnym ciosem wymierzonym w egzystencję; dla nas – pozostaje jedynie epizodem, dla nich – jest katastrofą, która zagraża całemu światu.

Ich zdumiewająca irytacja w obliczu niesprawiedliwości może się nam wydawać przejawem histerii. Sami przecież nieustannie jesteśmy świadkami niesprawiedliwości, objawów dwulicowości, fałszu, przemocy, nędzy, rzadko jednak popadamy w oburzenie albo ulegamy skrajnej ekscytacji. Ale w oczach proroków nawet drobna krzywda przybiera kosmiczne rozmiary (...).

Prorocy mówią i zachowują się tak, jakby niebiosa miały za chwilę runąć z powodu niewierności Izraela wobec Boga. Czy ogrom ich oburzenia i bezmiar Bożego gniewu są naprawdę adekwatne do rozmiaru winy? Jak wyjaśnić tego rodzaju moralną i religijną wrażliwość, tak niesłychaną porywczość? Czyż nie byłoby osobliwe, a nawet niedorzeczne, żeby z powodu drobnych aktów niesprawiedliwości, wymierzonych przeciwko mało znaczącej i bezradnej biedocie, wspaniałe miasto Jeruzalem legło w gruzach, a cały naród został skazany na wygnanie? Czy aby prorocy nie wyolbrzymiają skali przewinień?

Słowa proroka to wybuch niepohamowanych emocji, a jego nagana jest szorstka i bezlitosna. Jeśli tak głębokie uwrażliwienie na zło określimy mianem histerii, to jak należałoby nazwać bezdenne zobojętnienie na zło? Zobojętnienie, nad którym płaczą prorocy...

*

Powyższy tekst jest fragmentem książki "Prorocy". Autor: Abraham Joshua Heschel. Wyd. Esprit.

Słowa proroka

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| BIBLIA, KSIĄŻKI

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg