- Poszłam na zakupy po chleb, warzywa i owoce, a Bóg po drodze obdarował mnie czymś, czego nie można kupić w sklepie - wyznała Ewa.
Dziś, po dwóch tysiącach lat, i ja staję u Twego grobu. Po co tu przychodzę? Do kogo z tamtych świadków wydarzeń jestem podobna?
Jeszcze raz sięgamy po pieśń pielgrzymów wstępujących po długich schodach z głębokiej doliny do świątyni Pana w Jerozolimie (nagłówek „Pieśń stopni”).
Ta, która potrafiła kochać, aż po grób.
Jeśli oglądać się wstecz, to po to, by nie zapomnieć o Bożej łaskawości. Ważne jednak, by tu i teraz żyć po Bożemu.
Modlimy się po to, aby zdobyć siłę do codziennego życia.
Poznacie ich po ich owocach. A konkretniej?
Żydowski midrasz opowiada, co czuł Noe po wyjściu z arki po potopie. Widząc setki tysięcy trupów i ogrom zniszczenia, myślą pobiegł do Boga.
Jeśli człowiek słucha Boga, to staje się mądry. Bo przestaje kalkulować jedynie po ludzku, a staje się po Bożemu przenikliwy i dalekowzroczny.
Ów „właściciel” pokazał się dopiero po wielu stuleciach.
Spożywaj Chleb słabych, Pokarm pielgrzymów, Ucztę głodnych, Nadzieję pogrążonych w ciemności, Lekarstwo zranionych, Moc upadających.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.