Miejsce, gdzie chwała Boża jest jak frędzel u płaszcza, którego mogą dotknąć proszący i odzyskać zdrowie.
Możemy dyskutować w nieskończoność. Błyszczeć słowem. Przytłoczyć argumentami. I patrzeć jak odchodzą...
Pójście za Jezusem nie jest czymś ponad ludzką miarę, co nas przerasta i wiąże się z jakimś wielkim wyrzeczeniem.
Rozważając scenę znad Jordanu stajemy przed pokusą interpretowania jej w kategoriach wielkiego spektaklu
Jaki moment jest przełomowy dla kogoś, kto już zna modlitwy, katechizm, orientuje się trochę w Piśmie świętym?
Pełnię czasów ogłasza Bóg nie słowami, lecz Słowem. By człowiek bezmiarem Jego miłości nie czuł się przytłoczony a porwany.
Jest zdziwiony, że człowiek, rozumem przez Niego stworzonym, jest w stanie tak zagmatwać coś, co jest dziecinnie proste.
Bogu nie chodzi o jakąś przelotną przygodę, ale o rzeczywistość, która raz rozpoczęta, nigdy nie będzie miała końca.
Wszystko, co wyraża miłość i jest jej znakiem – najczęściej wydaje się nas przerastać.
W ciszy najpełniej wyraża się Jego moc i wielkość. Swoich wybranych również bierze w obronę w ciszy.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.