Wydawać by się mogło, że słyszeli szum morza, ryk fal, zgiełk oręża, krzyki ścigającego wojska. Tymczasem Słowo mówi o ciszy. Bóg przeprowadził swój lud przez Morze Czerwone w ciszy.
W ciszy też przyszedł na świat. W ciszy umierał. W ciszy powstał z martwych. Można powiedzieć, że w ciszy najpełniej wyraża się Jego moc i wielkość. Swoich wybranych również bierze w obronę w ciszy.
To my chcielibyśmy wrzasku, spektaklu, telebimów… Niech zobaczą kto jest lepszy, ważniejszy, silniejszy. Tymczasem Bogu nie chodzi o siłę. Chodzi o miłość.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.