Chyba największa tragedią człowieka jest sytuacja, gdyby przyszło mu zakończyć życie, nigdy nie nawiązując pełnego kontaktu ze swoim duchem.
Ja jestem – mówi Jezus. Czy to nie to, czego właśnie szukam?
Po co przyjmuję Jezusa do serca? Czy uświadamiam sobie, że jest prawdziwie obecny we mnie? Że może mnie zmienić i uświęcić?
Jezus także nie rezygnuje z nas. Za każdym razem, gdy o to prosimy, daje nam nową szansę
To jak żyję dziś ma jednak znaczenie dla mojej wieczności.
A także jego radość. I doczesnego, którym się cieszymy, i przyszłego – którego oczekujemy.
Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi... Przez co trzeba przejść, by to zrozumieć?
Problemy przeżywane z Bogiem nie będą nas omijać, ale mogą okazać się łatwiejsze do zniesienia
Troszczymy się o dobre imię, majątek dla dzieci, miejsce pochówku…O wszystko, co sprawi, że pamięć o nas przetrwa...
Skupiając się na innych, możemy nie zauważyć wspaniałości swojego życia, powołania.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.