Zastanawiamy się często co po nas zostanie. Dlatego troszczymy się o dobre imię, majątek dla dzieci, miejsce pochówku…O wszystko, co sprawi, że pamięć o nas na długo pozostanie w sercach żyjących. Niekiedy tak jesteśmy tą troską zaabsorbowani, że tracimy z oczu ważniejszy niż pamięć o nas cel: życie wieczne.
Jezus nie przyszedł po to, by pozostała po nas dobra pamięć. On po to oddał za nas swoje życie, dał nam swego Ducha, uczynił nas Christianoi – należącymi do Niego, by naszego imienia już nikt nigdy nie wymazał z Księgi Życia. By nikt nas nie wyrwał z ręki Ojca. To jedyny powód, by przy Nim trwać i za Nim iść.
… lecz współweseli się z prawdą. W dobie mieszania pojęć warto powiedzieć: sprawdzam.
Dodaj swój komentarz »