Kościół jest po to, aby głosił Ewangelię, aby jego członkowie byli światkami Jezusa wobec świata. Do istoty Kościoła, jego natury należy misyjność.
Czy pamiętasz, kto wyszedł z arki wraz z Noem po potopie, jaki Bóg zesłał na ziemię? Od razu na myśl przychodzi nam to wielkie ZOO, które leciwy już staruszek (a miał już wtedy ponad 600 lat!) zabrał ze sobą w podróż pełną nadziei i wiary w Słowo Stwórcy: „Wejdź do arki z całą swoją rodziną, gdyż tylko ciebie uważam za uczciwego w tym pokoleniu.” (Rdz 7,1)
Płaczemy w obliczu śmiechu świata, dostrzegamy nieszczęście tam, gdzie inni widzą wygodę...
Historie bohaterów biblijnych przekonują nas, że Bóg wybiera to, co słabe, głupie w oczach świata, aby objawić swoją chwałę (por. 1 Kor 1,27-29).
Przyjąć Jezusa albo Go nie przyjąć – różnica jednak fundamentalna.
W centrum Waszyngtonu w pobliżu Kapitolu otwarto nowoczesne muzeum poświęcone Biblii, najsłynniejszej księdze świata.
Skrytość Boga niepokoi wiele osób. Mówią one: Gdyby Bóg był dostrzegalny wprost, to przecież o wiele więcej osób żyłoby zgodnie z Jego nakazami.
W teologii dla opisania obecności Boga w relacji do stworzonego świata istnieją dwa techniczne terminy.
Księga Dziejów Apostolskich ma różnych bohaterów. Najłatwiej dostrzec tych ludzkich. Ale tak naprawdę jej bohaterem jest Duch Święty.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.