Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »W centrum Waszyngtonu w pobliżu Kapitolu otwarto nowoczesne muzeum poświęcone Biblii, najsłynniejszej księdze świata.
Miejsce nie jest przypadkowe. W pobliżu gmachu parlamentu wzdłuż tzw. National Mall stoją najważniejsze narodowe muzea, które dają podstawową wiedzę o historii i narodowej tożsamości obywateli USA. Wizyta w tych placówkach to „obowiązkowa” trasa osób zwiedzających stolicę.
Muzeum Biblii znalazło się niejako w drugim szeregu, trzy przecznice od wielkiego trawnika Mallu, kilkaset metrów za Narodowym Muzeum Indian Amerykańskich. Jego pomysłodawcą i głównym sponsorem jest rodzina Greenów.
To ewangelikalni protestanci, właściciele sieci sklepów z rzemiosłem Hobby Lobby. Niedawno stoczyli prawną batalię z systemem ubezpieczeń zdrowotnych Obamy. Greenowie nie zgadzali się, podobnie jak wielu innych katolickich pracodawców, aby obowiązkowe ubezpieczenia pokrywały finansowanie środków poronnych.
Muzeum, wybudowane za sumę 500 mln dolarów, gromadzi na pięciu piętrach 40 tys. obiektów związanych z Pismem Świętym. Przekrój historyczny tych eksponatów jest imponujący. Od fragmentów zwojów biblijnych znad Morza Martwego po Pismo Święte należące do Elvisa Presleya. Zwiedzający znajdą tam również szereg interaktywnych ekspozycji, które pozwalają przenieść się w świat Biblii. Nie zabrakło również specjalnego działu przeznaczonego dla najmłodszych.
Muzeum chce nie tylko popularyzować Biblię, ale również wspierać prowadzenie badań naukowych i organizować poważne biblijne sympozja. Ma charakter ekumeniczny i międzyreligijny. Katolicy, prawosławni, protestanci i żydzi powinni odnaleźć tam wspólne dziedzictwo.
Usytuowanie muzeum w centrum stolicy ma charakter symboliczny. Biblia była bez wątpienia księgą, która ukształtowała w decydujący sposób amerykańską tożsamość, specyfikę narodu zbudowanego z przybyszów, których jednoczą te same idee. Biblię w USA można spotkać w pokojach hotelowych, składa na nią przysięgę prezydent czy osoby zeznające w sądach, nie dziwi widok ludzi czytających ją w metrze. Kardynał Donald Wuerl, arcybiskup Waszyngtonu, podczas uroczystego otwarcia muzeum zwrócił jednak uwagę, że od kilku dekad Biblia jest systematycznie rugowana z amerykańskiego życia publicznego.
– To rugowanie nie przyczyniło się bynajmniej do wychowania bardziej tolerancyjnych ludzi, wręcz przeciwnie – życie obywatelskie stało się ostatnio bardziej nietolerancyjne – podkreślił hierarcha.
Sukcesem muzeum byłoby z pewnością powstrzymanie szkodliwej tendencji do wymazywania Biblii z amerykańskiej kultury. To ważne, bo klimat duchowy USA wpływa w znacznej mierze na kulturę całego Zachodu. Na dobre i złe.
Lewicowa prasa amerykańska, pisząc o muzeum, już opatruje je przymiotnikiem „kontrowersyjne”. Dla nas, wierzących, powstanie takiego muzeum jest na pewno znakiem nadziei i inspiracją.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |