Niniejszy tekst jest polemiczną odpowiedzią na tekst Mariusza Agnosiewicza pt. Eschatologia, czyli dzień uboju, jaki został zamieszczony w internetowym serwisie racjonalistycznym[1]. W tekście tym Agnosiewicz, wytaczając bardzo poważne zarzuty przeciw Jezusowi i Apostołom, utrzymuje, że Jezus, a wraz z nim autorzy NT zapowiadali koniec świata na I wiek naszej ery. Zarzut ten nie jest oczywiście nowy, bowiem wytacza się go przeciw chrześcijaństwu z różnych stron już od czasów Reimarusa, czyli co najmniej od jakichś 250 lat[2]. Także w Internecie wielu jawnych wrogów chrześcijaństwa lubuje się we wspomnianym zarzucie. Agnosiewicz nie był więc nowatorem w tej sprawie, odgrzał raczej stare argumenty i spostrzeżenia innych, czyniąc to jednak w sposób na tyle bogaty, obszerny i wyczerpujący, że to właśnie na podstawie jego tekstu postanowiłem odnieść się do tych zarzutów. Od dawna bowiem chciałem wypowiedzieć się wyczerpująco na ten temat, nad którym głowiłem się dość często, i tym razem mam ku temu wreszcie dogodną okazję. Ponadto polemizowanie z tym, co ma do powiedzenia Agnosiewicz, uchroni mnie przed ewentualnym zarzutem różnej maści wrogów chrześcijaństwa, którzy mogliby stwierdzić, że nadmiernie upraszczam sobie polemikę czy obalam coś, czego nikt w ogóle nie twierdził.
Na poniższy tekst Agnosiewicza odpowiadam więc w całości, niczego nie pomijając; wypowiedzi Agnosiewicza zaznaczam kursywą w celu ułatwienia odróżnienia jego wypowiedzi od moich.
Na samym początku swego tekstu Agnosiewicz pisze[3]:
Wcześni chrześcijanie wierzyli w bliskie nadejście końca świata. Wierzono, że jeszcze za ich życia nastąpi to co zapowiedział im Chrystus – nastanie Królestwa Bożego, nad którym panował będzie sam Chrystus, który przyjdzie powtórnie w glorii i chwale. Wiarę w niedługie nadejście końca świata u pierwszych chrześcijan obecnie się przemilcza lub tłumaczy, że on przecie nadszedł – odszedł stary świat, przyszedł nowy, w którym zapanowało chrześcijaństwo (to nic, że nowy okazał się być gorszy od starego, a chrześcijaństwo okazało się być katolicyzmem).
Odpowiedź:
Jak na razie mamy tu do czynienia z czystym gołosłowiem, Agnosiewicz nie podał bowiem żadnego chrześcijańskiego komentatora, który twierdziłby, że rzekomo zapowiadany przez NT rychły koniec świata należy rozumieć przenośnie. Po drugie, nawet gdyby komentator taki się znalazł, to niewiele to zmienia, bowiem są też tacy komentatorzy katoliccy, którzy nie komentują zapowiedzi Jezusa w ten sposób[4]. Nie istnieje więc w tej kwestii dogmatyzm, lecz dowolność.
Tym niemniej to destruktywne wierzenie jest silnie zaakcentowane w wielu miejscach Nowego Testamentu, bynajmniej nie może być ono interpretowane w sposób przenośny. Potwierdza to m.in. kilka fragmentów Ewangelii, które mówią o Królestwie wyraźnie w sposób materialny, nie zaś duchowy (Łukasza 22:30: „Abyście jedli i pili za stołem moim w królestwie mojem, i siedzieli na stolicach, sądząc dwanaście pokoleń Izraelskich.”– oczywiście można mówić, że owa uczta w Królestwie to coś symbolicznego, nie takie gwałty teologia czyniła na interpretacji Biblii, aby ratować jej sens; Mateusza 19:28: „A Jezus rzekł im: Zaprawdę powiadam wam: Iż wy, którzyście mię naśladowali w odrodzeniu, gdy usiądzie Syn człowieczy na stolicy chwały swojej, usiądziecie i wy na dwunastu stolicach, sądząc dwanaście pokoleń Izraelskich.” – oczywiście można mówić, że owe stolice to są jedynie symboliczne obszary władzy duchowej, bądź sfery Nieba, można mówić i nie takie rzeczy; Marka 9:43: „A jeźliby cię gorszyła ręka twoja, odetnij ją; bo lepiej jest tobie ułomnym wnijść do żywota, niżeli dwie ręce mając, iść do piekła w on ogień nieugaszony, gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie. A jeźliby cię noga twoja gorszyła, odetnij ją; bo lepiej tobie chromym wnijść do żywota, niżeli dwie nogi mając, być wrzuconym do piekła, w ogień nieugaszony, gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie. A jeźliby cię oko twoje gorszyło, wyłup je; bo lepiej tobie jednookim wnijść do królestwa Bożego, niżeli dwoje oczu mając, wrzuconym być do ognia piekielnego, gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.” – oczywiście można mówić, że owe amputacje są jedynie duchowymi zabiegami chirurgicznymi, a choć trudniej pojąć jak duchowo można wejść jednookim, kulawym mańkutom do Królestwa Bożego, to myślę, że i z tym teologia sobie poradziła. Warto się przy tym wszystkim solidnie zastanowić co mieli w istocie na myśli autorzy owych słów Ewangelii). Pewne uduchowienie Królestwa zaczął Ewangelista Łukasz. Mogłyby jego słowa (17, 20: „Królestwo Boże jest pośród was”) dowodzić, że Królestwo już jest. Mówić to miał Jezus w I w.
Odpowiedź:
Ciekawe, najpierw Agnosiewicz przez kilkanaście zdań walczy z ideą interpretacji uduchowienia królestwa Bożego na podstawie NT, a czyni to tylko po to, żeby na końcu samemu podać wers z Łk, który nawet jego zdaniem poświadcza ideę uduchowienia tego królestwa. Widać zamęt, sprzeczności i niekonsekwencję w tej argumentacji. Skoro jednak nawet i Ewangelia Łk poświadcza, iż idea uduchowienia królestwa znajduje się w NT, to zdając sobie z tego sprawę, Agnosiewicz musiał sięgnąć po argument czysto racjonalny, czyli z nieco innej półki. Oto on:
Proszę ocenić dalsze dzieje świata aż do dziś: najazdy barbarzyńskie IV–V w., triumf islamu na Bliskim Wschodzie, połączone wielokrotnie z wyparciem chrześcijaństwa, barbarzyńskie dzieje katolicyzmu, wielki podział w łonie chrześcijaństwa i wydzielenie się prawosławia, dalsze podziały w czasie reformacji połączonej z krwawymi wojnami religijnymi, wyprawy krzyżowe wyznawców Chrystusa, inkwizycja, palenie czarownic, holocaust Indian, dwie wojny światowe, holocaust Żydów, bomby atomowe etc. etc. – czy tak miało by wyglądać owe Królestwo Boże? Jeśli przystaniemy na te myśl ewangeliczną i uznamy ją za autentyczną, będziemy musieli przyznać, że Królestwo Boże to po prostu triumf katolicyzmu, a chyba każdy uczciwy chrześcijanin uważa to za oczywisty absurd!
Odpowiedź:
Nie ma się co dziwić, że dla Agnosiewicza wszystko, co chrześcijańskie, będzie absurdalne niejako z zasady czy z założenia. Jest on w końcu szefem antychrześcijańskiego serwisu racjonalistycznego i tym samym nie można oczekiwać od niego odrobiny zrozumienia dla spraw, jakie krytykuje. My zaś wiemy, że sam Jezus – mimo wojen i zła na świecie – w I wieku powiedział jakby na przekór Agnosiewiczowi, że królestwo Boże już przyszło (Mt 12,28; Łk 11,20; 17,20–21). Również autor Apokalipsy św. Jana jakby polemizował z Agnosiewiczem, gdy stwierdzał, że mimo cierpień, jakich doznał, jest „współuczestnikiem w ucisku i królestwie” (Ap 1,9). Jest to wyraźne nawiązanie do idei królestwa Bożego istniejącego na ziemi mimo wszelkich cierpień. Z punktu widzenia autorów NT cierpienia, ucisk i zło wcale zatem nie muszą wykluczać duchowej fazy królestwa Bożego na ziemi. Z punktu widzenia Agnosiewicza muszą zaś wykluczać. Jednakże nie wiem, czemu mniemania Agnosiewicza mają być kryterium rozstrzygającym cokolwiek w tej kwestii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |