Wiara stanowi drogę, by wyjść z ciemności i mroków grzechu. I podążać ku zbawieniu.
Panie Jezu, przepraszam za moją ślepotę. Ona sprawia, że nie widzę obrzydliwości mojego grzechu.
Wiemy, że zawiedliśmy. Obracamy w pamięci własny grzech. A to nie koniec tej historii....
Każdy mój grzech, każde nieposłuszeństwo, egoizm, pycha, to zdrada Jezusa, to zaparcie się Go.
A jednak czasem, przybity własnymi grzechami skłonny jestem po cichu myśleć, że jest inaczej.
Bóg obdarza radością tych, którzy uznają popełnione grzechy i żałują za nie przed Panem.
Nazwał grzech po imieniu. Mimo to oddał na krzyżu życie za grzesznika. Zamiast oskarżenia krew.
Jezus mnie wykupił, a ja ciągle na nowo poddaję się w niewolę zła i grzechu.
Widzieć grzech, a jednak nie pragnąć śmierci grzesznika. Być może na tym polegała wielkość Mojżesza.
Prorok Daniel ufając w Boże miłosierdzie wyznaje grzech i wyraża żal w imieniu swojego ludu.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.