Kiedy jest się w jakiejkolwiek niewoli, w człowieku narasta pragnienie wolności. I Bóg pomaga każdemu wyzwolić się z niewoli.
Gdy robi się jasno, trzeba wziąć się do roboty, nie można już tkwić w pobożnych życzeniach, pragnieniach i marzeniach. A to często okazuje się niewygodne.
Jeśli pragnienie pochwały będzie dla mnie bodźcem do wszelkiego działania, to znak, że nie czynienie dobra jest dla mnie celem, a chęć zabłyśnięcia przed ludźmi.
Jest w nas pragnienie dobra, chęć pełnienia dobrych uczynków. Czy jednak to prawda o nas, czy tylko nasze wyobrażenie, oczekiwanie względem nas samych, pokaże cierpienie.
Dobry nauczyciel przecież w jakiejś mierze nie przestaje być uczniem, jest w nim ta sama otwartość, to samo pragnienie dojrzewania.
Nie poznamy prawdy, jeśli sami nie będziemy starać się jej krok po kroku odkrywać. Jeśli nie będzie w nas pragnienia i woli jej rozpoznawania.
Woda jest przede wszystkim źródłem i potęgą życia: bez niej ziemia jest wysuszoną pustynią, krainą głodu i pragnienia. Lecz są i takie wody, które przynoszą śmierć.
W wielkim pragnieniu bycia dostrzeżonym łatwo przegapia się innych. Czasem celowo: przecież konkurują ze mną o czyjś wzrok i uznanie. Łatwo też przegapić stającego obok Boga.
Czy moje oddawanie spraw w Boże ręce niesie ze sobą zgodę na całkowitą rezygnację z własnych oczekiwań i pragnień?
Biblia nie jest tekstem napisanym w mrokach akademickich przedsionków. Odsłania ona wielkie i ponadczasowe pragnienie Boga, aby zbliżyć się do ludzi i wejść w ich historię.
Nie kiedyś. Przecież, o ile jestem z Nim, już dziś.
Czeka nas niebo. Stan, w którym "nie będziemy już łaknąć ani pragną", w którym nie będzie już miało do nas dostępu żadne zło.
Biblijne konteksty na Uroczystość Wszystkich Świętych i trzy msze Dnia Zadusznego.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.