Czytam dziś w 1 Liście świętego Jana:
Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się to objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest.
W życiu, w którym różnie bywa, wielka otucha. Być dzieckiem Boga to jest coś. Znaczy, że nie jestem Mu obcy, że mnie zna, że mnie kocha, że chce dla mnie jak najlepiej. No a kiedyś... Jan nie pisze, pewnie sam nie wie, czym albo kim będziemy w niebie. Jest natomiast przekonany – a pisze pod natchnieniem Ducha! – że gdy ujrzymy Boga takim, jaki jest, będziemy do Niego podobni. Chyba nie miał na myśli obrazu i podobieństwa do Boga z Edenu, ale to, co nazywa się naszym przebóstwieniem. Będziemy w jakimś wymiarze – nie wiadomo bliżej jakim – tacy, jak On. Tacy jak On święci? Dobrzy? Kochający? Mądrzy? Jakoś tak.
Gdy życie przemija, a ten świat ma coraz mniej do zaoferowania, dobra perspektywa.