Nie da się połączyć życia według Dekalogu z dążeniem do ziemskiego szczęścia za wszelką cenę, które jest wyrazem egoizmu
Ile właściwie kosztuje to nasze „szczęście”? Czy jest trwałe? Czy jesteśmy pewni, że to już wszystko, czego możemy oczekiwać?
Pytanie o gotowość zmierzenia się z krzyżem budzi strach. Bo krzyż w przekonaniu większości jest czymś, co rujnuje szczęście.
Co to za szczęście – spotkać apostoła! Bożego człowieka, który w Jego imię nawet węże może brać do rąk.
To wielkie szczęście trafić na proroka w momencie, gdy robi ci się ciemno przed oczami i grunt osuwa się spod nóg.
Tę przerażającą wizję pokazują młodzi artyści Teatru Tańca "Szofar" w swoim najnowszym spektaklu. Ale to, na szczęście, nie jest ostatnie słowo.
Każde szczęście, a nawet nieszczęście przemija. Wszystko zamienia się w proch, niczego nie można zatrzymać zbyt długo, co najwyżej do śmierci.
Bóg mówi o swoim ludzie: „Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości”. W naszej wierze, na szczęście, istniejemy cali.
Nie zawsze potrafię właściwie rozeznać wolę Bożą. Popełniam wiele błędów, bo zbyt często kieruję się subiektywnym poczuciem własnego szczęścia
Jaką mam pewność? Jaką mam pewność, że spełnią się dla mnie Boże obietnice – radości, pokoju, wiecznego szczęścia w końcu?
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.