Kiedy niespełna rok temu rozpoczynali działalność mówili, że Pan Jezus mając dwie ryby, nakarmił rzesze ludzi. Oni także mieli niewiele. Dziś liczba karmionych sięga miliona.
„Idę łowić ryby” to wyznanie bezradności wobec nowego, wielkiego zadania. Łowić ryby to było coś, na czym się znał. Zajęcie, które mogło pozwolić normalnie żyć. Ale gdy zobaczył Jezusa na brzegu rzucił się w wodę.
„Idę łowić ryby” to odpowiedź na niepewność. „Idę robić to, co umiem. Jeśli Jezus chce ode mnie czegoś więcej, musi mi to jakoś powiedzieć, bo ja nie rozumiem”…
W tych z pozoru małych rzeczach tkwi nasza moc. Świętość osiąga się dzień po dniu, będąc wiernym w małych rzeczach, w sprawach codziennych
W poszukiwaniu wody pełzają po lądzie albo zagrzebane w wysychającym mule czekają na deszcz. Żydzi uważali je za nieczyste.
W chrześcijaństwie chodzi o zbawienie. Dar Boga i pragnienie człowieka skrzyżowane w Nim. Zmartwychwstałe w Nim.
I chleb i pieczona ryba. Tak, chciałbym tam być.
Umocnij nas, Panie, już nie kawałkiem ryby, ale Chlebem dającym życie...
W starochrześcijańskiej ikonografii prorok Jonasz we wnętrzu wielkiej ryby był symbolem zmartwychwstania.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.