Im bardziej jestem Mu wdzięczna za najmniejszą rzecz, tym więcej pojawia się we mnie radości i wolności.
Jak Ewangelia widzi chorobę człowieka? Wszystko sprowadza się w końcu do zniewolenia...
Do Maryi podobny jest każdy człowiek, który w świecie zniewolonym przez grzech żyje w sposób święty.
Niedopasowany prorok. Oskarżany o zniewolenie przez złego ducha. Niedostosowany do człowieka Bóg, postponowany określeniami „żarłok” czy „pijak”. Przyjaciel zdrajców...
Łatwiej przecież powiedzieć, że Pan zapomniał, niż my zapomnieliśmy o Panu. Niewola nigdy nie jest wyborem Boga. Zawsze jest wyborem człowieka. Zniewalającego i zniewolonego.
INIGO Kraków 2005
Śpiewamy dziś psalm radości i wdzięczności.
Rzecz nie idzie o motyw samotworzącej się historii z możliwie nieskończoną ilością zakończeń ze znanego filmu Wolfganga Petersena sprzed niemal trzydziestu lat, którego bohaterem był Bastian, nieśmiały jedenastolatek. Sprawa dotyczy innego, wciąż wracającego w ludzkiej historii motywu wdzięczności i batalii o prawdę.
W dzisiejszym świecie ścierają się dwa przeciwstawne nurty myśli i dwie życiowe postawy.
Doświadczenie nocy ciemnej to jeden ze stałych elementów drogi mistycznych doświadczeń. „Prawdopodobnie te momenty »ciszy i nieobecności« są czasem prawdziwej łaski i bliskości Pana.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.