Może jest tak za każdym razem: że jedno Jego słowo, polecenie i okazuje się, że nasza obecność w tym właśnie miejscu ma sens?
To nie będzie równa walka, zapewne nie będziemy błyszczeć, ale być z Tobą, Jezu, to przywilej.
Choć na koniec przypowieści właściciel przybywa wytracić rolników, ostatecznie wiara wskazuje na inny koniec.
Wszystko zdaje się walić? Trzeba jeszcze poczekać.
Jestem dobry dla „swoich”. To nie za mało?
Kim dla faryzeuszy był Bóg, skoro Go nie szukali, nie słuchali tego, co do nich mówił?
Zatrzyma słowo, bo „rozmyśla nad nim dniem i nocą”. Nie minuta ze słowem, ale ani minuty bez słowa.
Nie da się uciec od tego nakazującego tonu: jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B.
Mojżesz, Estera, Daniel, Jezus na Krzyżu... Co ich łączy?
Nie pokona, ale pewnie będzie się starało.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.