Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie biblia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Jedyna nasza nadzieja w tym wszystkim, jedyny stały punkt – to On, Jezus. Więc chociaż to samo zdarzało się w historii już tyle razy – trzeba nam przychodzić do Niego.
Wiara w Boga nie czyni życia łatwiejszym, nie koi nerwów, nie gwarantuje braku burz, nie daje świętego spokoju. Dano nam rozum, serce, wolną wolę; tak jak inni musimy pokonywać trudności
Moje pragnienia i słowne deklaracje nie idą w parze z prawdą o mnie. Dopiero upadki i grzechy pozwalają zobaczyć, na co tak naprawdę mnie stać i do czego jestem zdolna.
Różni ludzie przychodzili do Jezusa i różne były ich oczekiwania. A ja? Do których się zaliczam? Czy szukam Jezusa, a jeśli tak, to dlaczego?
Przyjmuję do serca Boga, ale żyję nadal po swojemu. To taka dwoistość mojej wiary.
Cóż z tego, że Jezus otwarł niebo, a tym samym umożliwił nam zobaczenie Boga, skoro ta prawda nie wyzwala w nas radości i tęsknoty za Nim.
To Bóg stawia obok mnie drugiego człowieka, bo chce przez niego pomóc, doradzić i wspierać na drodze ku Niemu.
Nie jest ważne poznawanie źródła cierpienia, a raczej to, w jaki sposób je przeżywam.
Otworzyć się na Boga to zgodzić się na to, że czasem mogę nie zrozumieć tego, czego doświadczam.
Chrześcijanin ma się bać tylko tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. O przyszłość nie musi. Ta jest w ręku Boga.
Tajemnica może u jednych budzić ciekawość, chcieć poszukiwania, u innych – zniechęcenie, bo droga do jej poznania jest długa.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.