Nagłówek psalmu 130 (129) wyjaśnia: „Pieśń stopni”. Psalm ten śpiewali pielgrzymi, gdy z głębokości doliny Cedronu wstępowali na wysokość świątynnego wzgórza.
Dolina była wtedy głębsza niż dzisiaj. A pielgrzymi szli, aby Boga uwielbić, ale najpierw za grzechy przebłagać.
Szli z głębokości doliny, szli z głębi grzeszności swojej i świata, w którym żyli. Grzechy zostawili za sobą - gdzieś tam w domu, trud pielgrzymki oczyścił ich, dolina była symbolem świata pełnego ciemności grzechu.
Ale Boże przebaczenie jest czymś innym niż ludzka skrucha i pokuta. Przebaczenie - to wolny, wielki, nigdy niezasłużony dar samego Boga.
On, przebaczając, pomnaża liczbę tych, którzy mogą mu służyć. „Służyć z bojaźnią” - określenie „bojący się Boga” miało wydźwięk głęboki i pozytywny. Nie chodziło o strach czy lęk. Raczej o wierność prawu Bożemu, o sprawiedliwość i dobro, które w Bogu fundament mają.
Powtarza się w pieśni słowo „odkupienie”. W ówczesnym obyczaju oznaczało wykupienie majętności i osób przez bliskiego krewnego, jeśliby miały stać się własnością obcego.
Grzechy to dług, z którego tylko Bóg wykupić może. Jest przecież kimś bliskim. I to jest nadzieja Bożego ludu.