Dzisiejszy psalm jest pieśnią powstałą po powrocie Hebrajczyków z niewoli babilońskiej (VI w. przed Chr.).
Wyzwolenie, koniec wygnania, powrót po siedemdziesięciu latach. Nikt już nie pamiętał ojczyzny – ale tęsknili wszyscy. Wracali z żywiołową radością – tak jak to potrafią ludzie Wschodu. Bo to, co się wydarzyło, czyli dekret króla Cyrusa, było jak nieprawdopodobny sen.
Takie rzeczy się nie zdarzają. A jednak. Zdziwienie ogarnia także ludzi innych narodów: „Wielkie rzeczy im Pan uczynił” – mówią.
W tekście hebrajskiego oryginału brzmi tutaj słowo immanu, które ma identyczny źródłosłów jak symboliczne imię Mesjasza: Emmanuel – Bóg jest z nami.
Zaskakuje druga część psalmu. Bo skoro Pan uczynił im wielkie rzeczy, to skąd prośba „odmień znowu nasz los, Panie”? – To częsty w Biblii, ale także częsty w przeżywaniu wiary motyw: już – jeszcze nie.
Do wyzwolenia już doszło, ale jeszcze nie osiągnęło ono ostatecznej pełni. Przecież to i nasze odczucie: zbawienie przez Jezusa już się dokonało, ale jeszcze nie doświadczamy wszystkich i najważniejszych jego owoców.
Siejąc ziarno, ludzie płaczą – bo rzucają w jałową ziemię to, co mogłoby być chlebem. Radość przychodzi później.
Ps 126 (125) – tekst na s. 15 [30. niedziela zwykła roku B]