Refleksja na dziś

Sobota 23 czerwca 2012

Czytania » Zapętleni

Nie troszczcie się o jutro – mówi Jezus. Oszalał?? Muszę myśleć o jutrze. O sobie. O bliskich. Co będzie, jak stracę pracę? Czy ten zawód ma perspektywy? Muszę pracować, osiągnąć, zrobić karierę... Nie mam czasu! Żyć będę później. A Bóg już naprawdę musi poczekać na starość!

A jednak: nie troszczcie się. Nie dlatego, by chciał porzucenia pracy, wysiłku, roztropności. Są dwa powody, dla których nie warto żyć wyłącznie przyszłością. Pierwszy negatywny: nawet przy największym wysiłku nie jesteśmy w stanie jej kontrolować. Możemy się co najwyżej ubezpieczyć od negatywnych skutków. Możemy budować zapasy – finansowe, ludzkie, społeczne. Wszystko jednak, co wymyślimy, jest chwiejne. Drugi pozytywny: jest Ktoś, kto o nas się troszczy. Kto wie, że musimy jeść, pić, ubrać się, odpocząć... że potrzebujemy też wielu innych rzeczy. On je zapewni, jak ojciec zapewnia je dziecku. Dziecko nie martwi się – nie powinno przynajmniej - o jedzenie, picie, ubranie...

Czy naprawdę da? Zapewni? Nie widać tych cudów na co dzień...

Widać. Dzieją się mało spektakularnie. Rękami rodziny, przyjaciół, sąsiadów, parafii. Dzieją się prawie niezauważalnie. Dzieją się nie tak, jak byśmy oczekiwali. Pieniądze nie spadają na ogół z nieba. Ale z ziemi nadchodzi jedzenie, picie, odzież...

Pozostają pytania, prawie na marginesie. Czy potrafimy dawać tak, by nie poniżać? Czy nasza pomoc jest Boża? Czy potrafimy nie oceniać tych, którzy pomocy potrzebują? W końcu: czy potrafimy przyjąć pomoc? Bożo-ludzki dar? Czy potrafimy być wdzięczni? Czy wolimy zabijać się o złudne bezpieczeństwo?

 

 

 Wszystkie komentarze »

Uwaga! Dyskusja została zamknięta.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg