Szukający odpowiedzi na pytanie o ilość zbawionych sięgają czasem do ostatniej księgi Nowego Testamentu.
Stomme
Sąs Ostateczny
Malowidło Jacoba de Backera z Katedry Najświętszej Marii Panny w Antwerpii
Pojawia się w niej liczba „sto czterdzieści cztery tysiące”. Występuje bezpośrednio m.in. na początku 14. rozdziału, gdzie przedstawia uczestników liturgii niebieskiej: „śpiewają oni jakby pieśń nową przed tronem i przed czterema Zwierzętami, i przed Starcami: a nikt tej pieśni nie mógł się nauczyć prócz stu czterdziestu czterech tysięcy – wykupionych z ziemi”.
Jej dosłowne interpretowanie w sensie precyzyjnego oznaczenia liczby zbawionych jest błędem. Autor Apokalipsy pisze wyraźnie: „ujrzałem wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć”. Nawet bez tego stwierdzenia wystarczy uznać, że „Apokalipsa” nie jest tylko tytułem księgi, któremu dokładnie odpowiada polski rzeczownik „objawienie”, ale także oznacza gatunek literacki.
Jego właściwości są decydujące dla interpretacji. Księgi apokaliptyczne mają cztery cechy:
Ostatnia cecha jest bardzo ważna w poprawnym rozumieniu trudnych tekstów Apokalipsy, która nawiązuje do Starego Testamentu poprzez liczne aluzje, chociaż nie ma w niej bezpośrednich cytatów pochodzących z tej części Biblii. Sens liczby „sto czterdzieści cztery tysiące”, która identyfikuje opieczętowanych na polecenie Boga, nie zaprzecza stwierdzeniu, że tłumu zbawionych nie mógł nikt policzyć.
Symbolika trzech liczb odsłania się na tle całej Biblii. Dwie dwunastki oznaczają pokolenia Izraela oraz Apostołów, tysiąc zaś jest znakiem wypełnienia przez Jezusa Chrystusa całej historii. Wynik mnożenia tych trzech liczb przedstawia wzajemne oddziaływanie wszystkich osób złączonych ze sobą przez najważniejszą Osobę w dziejach zbawienia.
Choć wielkość arytmetyczna zbawionych nie jest nigdzie podana, nie należą oni do anonimowego tłumu, lecz dzięki Chrystusowi tworzą relacje międzyosobowe i trwałe na wieczność.