Refleksja na dziś

23.11.2025

Świadkowie Króla

Błogosławione Jego królestwo, które nadchodzi (por. Mk 11,10a). 

„Nie widziałem, nie słyszałem, nie wiem, a mówię” – to świadectwo hipokryty, faryzeusza, fałszywego świadka. Dla ustalenia faktów - taka postawa nie ma najmniejszego znaczenia. Bo w niej chodzi o kult „samego siebie”. Ot i cała sprawa skończona.

Można być świadkiem nawet z wysokości krzyża, kiedy wszystko wydaje się być skończone – kiedy wydaje się, że wszystko stracone, czas się skończył, sytuacja bez wyjścia. I nagle olśnienie i odważne świadectwo: „ale On nic złego nie uczynił”. Ot i cała sprawa wygrana.

Można rozkazywać, wręcz żądać: „Wybaw więc siebie i nas”. I zobaczyć przed sobą proste hasło: „bankrut”. Albo pokornie prosić: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” i zobaczyć przed sobą chwałę Króla.

Składać świadectwo to najpierw poznać, następnie pokochać i naśladować Króla Wszechświata, który zaprasza swoich wyznawców, by budowali „królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju” (prefacja).

Myśl Papieża Leona XIV

Świadectwo chrześcijańskie rodzi się z przyjaźni z Panem, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym dla zbawienia wszystkich. Nie należy go mylić z propagandą ideologiczną, lecz jest ono prawdziwym źródłem przemiany wewnętrznej i społecznej wrażliwości (Orędzie na Światowy Dzień Młodzieży 2025).