Buty należą do Boga

Pismo Święte mówi, że Bóg według swojego bogactwa zaspokoi każdą naszą potrzebę. Jak zaakceptować Bożą prawdę uczy Kurs Finansowy Crowna.

Mamona przesłania serce

Beata i Franek to liderzy Edukacji Finansowej Crown, prowadzący aktualnie kurs w Łęcznej. To właśnie im, dzięki kursowi, w którym sami uczestniczyli rok temu, udało się uratować małżeństwo przed rozpadem. – Prowadzimy spore gospodarstwo rolne, które wymaga dużego zorganizowania – opowiada Beata. – Mój mąż zajmuje się uprawą, a ja dokumentacją i finansami. Zawsze wydawało mi się, że żyjemy na jakimś poziomie i jesteśmy szczęśliwą i kochającą się rodziną. Z czasem nasze dochody zaczęły być dość pokaźne i zaraz za tym poszło swobodne wydawanie pieniędzy, jakie zarobiliśmy w gospodarstwie. Każde z nas zaczęło żyć swoim życiem i wydawało pieniądze „na swoje rzeczy”. Coraz częściej się kłóciliśmy, posądzając siebie nawzajem o trwonienie pieniędzy. Zaczęliśmy tracić do siebie zaufanie, stawaliśmy się sobie coraz bardziej obcy. Rok temu nasze małżeństwo było już w stanie rozkładu. Nie mieliśmy ochoty w ogóle ze sobą rozmawiać, przestało nam zależeć na ratowaniu tego związku, mimo że byliśmy we wspólnocie. W końcu padło słowo „rozwód”. Wtedy dopiero zaczęły się wizyty w poradni rodzinnej, znaleźliśmy też spowiednika, dzięki któremu zauważyliśmy, co jest przyczyną naszego kryzysu. Okazało się, że to mamona przesłoniła nam oczy. Wtedy przez przypadek usłyszałam od mojej znajomej o jakimś kursie finansowym, na który ona chodziła z mężem i który zmienił ich podejście do pieniędzy. Zapisałam nas na ten kurs. Od maleńkich kroczków, tj. zbierania paragonów, zapisywania wydatków, sporządzania budżetu domowego, po umiejętność dawania dziesięciny, uczciwość, oszczędzanie i mądre zarządzanie stawaliśmy się coraz bardziej wolni i szczęśliwi. Zaczęliśmy uczyć nasze dzieci, że najpierw trzeba zaoszczędzić, żeby mieć na coś, na czym nam zależy, że kupujemy to, co rzeczywiście potrzebne, i wszystko zapisujemy. Kurs pozwolił nam odzyskać zaufanie do siebie – podkreślają małżonkowie. Beata i Franek przekonują, że przede wszystkim zmienili podejście do rzeczy tego świata. Na ich rodzinę nie mają już wpływu reklamy. Dziś wiedzą, że są tylko zarządcami majątku Pana Boga i pracują przede wszystkim na wieczność.

Liczenie i modlitwa

Kurs Finansowy Crown to jednak nie tylko nauka mądrego zarządzania powierzonym przez Pana Boga dobrem. To także zbliżanie się do Niego przez zgłębienie poszczególnych wersetów Pisma Świętego i modlitwa za siebie nawzajem. – Pamiętam moje pierwsze zetknięcie z Crownem – wspomina Agnieszka, absolwentka kursu. – Od razu wiedziałam, że sprawa jest poważna i że będzie trzeba sporo popracować, żeby go skończyć. Wtedy jeszcze nie podejrzewałam, ile przyniesie zmian w naszej rodzinnej codzienności. Każde kolejne spotkanie było odkrywaniem słowa Bożego poprzez wersety Pisma Świętego. Co chwila dziwiłam się, ile Bóg ma mi do powiedzenia w kwestii finansów, wydatków, oszczędzania, pracy, długów, dawania czy inwestowania. Kurs mobilizował do czytania, myślenia, poznawania i pracy. Uczestnicy kursu pracy rzeczywiście mają sporo. To przede wszystkim liczenie, liczenie i… liczenie. Zbieranie paragonów i późniejsza ich analiza, planowanie budżetu, ale też szukanie pomysłów na ograniczenie wydatków i zminimalizowanie długów. – W mojej pamięci pozostał jednak najbardziej akt zawierzenia i przeniesienia praw własności całego majątku na Boga – podkreśla Agnieszka. – Ta świadomość Bożej mocy we wszystkim, co posiadamy, dodaje sił do pracy i wprowadzania zmian. Na lubelskich uczestników kursu, który niebawem zakończą, czeka jeszcze sporządzenie testamentu. Temu niełatwemu zadaniu będą starali się sprostać przy pomocy liderów kursu Crowna. Potem już tylko wdrożenie i praktykowanie zdobytych umiejętności w życiu codziennym i radość z wolności finansowej zgodnej z wolą Bożą.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg