Stałość klimatu – tego nie można powiedzieć o naszym pogodowym dziś. Ale inaczej wygląda to w świecie Biblii.
Stałość pór roku i ich objawów, a przede wszystkim okresów padających deszczów, staje się fundamentem prorockiego porównania z niezmiennością Bożego słowa.
Ziemia Święta ma właściwie tylko dwie pory roku: okres suszy i okres deszczu. Ten pierwszy można nazwać latem, a ten drugi – zimą. Pora deszczowa rozpoczyna się w październiku i trwa do kwietnia, a czas suszy to miesiące od maja do października. Czas deszczów to także okres, który posiada swe stałe, specyficzne cechy.
Pierwszy deszcz, który przychodził w październiku, po czasie niejednokrotnie dotkliwej suszy, nazywany był „joreh”. Ten deszcz zraszał zeschłą ziemię i przygotowywał do pierwszej orki. Deszcz „geszem”, padający w grudniu i styczniu, nasycał ziemie. On napełniał zbiorniki i cysterny, zapewniając zapasy wody na czas suszy. I wreszcie w marcu i kwietniu przychodził „malqosz”, deszcz wiosenny, który podlewał zieleniejące pola, zapewniając dojrzewanie owoców i warzyw.
Ziemia Święta, terytorialnie stanowiąc około jednej dziesiątej terytorium naszego kraju, jest w porównaniu z Polską bardziej zróżnicowana klimatycznie. Na północy zielona i obficiej nawodniona, na południu staje się wręcz roślinnym pustkowiem. Jednakże na każdym jej obszarze zasoby wody stanowiły o możliwości zamieszkania i przeżycia. Rzeki były mniej znaczącymi źródłami wody. Wiele z nich było ciekami wodnymi, które wysychały w okresie lata. Stąd woda i deszcz spadające z chmur były swoistym fundamentem porównania z łaskawością Boga.
Tekst biblijny mówi jeszcze o śniegu. Po hebrajsku ten rodzaj opadu nazywany jest słowem „szeleg”. W Ziemi Świętej padający śnieg w naszym rozumieniu pojawia się niezwykle rzadko i bardzo szybko topnieje. Zdarza się, że leży przez kilka dni, ale tylko na terenach wyżej położonych, a najczęściej w Zajordanii.
Na stałe można go spotkać tylko na północy, w górach Hermonu, które swą wysokością przekraczają nasze Tatry. „Szeleg” pojawiający się poza Hermonem w biblijnym orędziu to przede wszystkim poranny szron, który bardzo szybko topniał, przeradzając się w życiodajną rosę.
***
Tekst czytania znajdziesz tutaj