W czym mrówka pomoże słoniowi?

Garść uwag do czytań na XI niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

Chrześcijanie widzą w tym proroctwie zapowiedź Jezusa Chrystusa. To On jest owym pędem, który na wysokiej i wyniosłej górze sadzi Bóg. To On wypuścił gałązki i wydał owoc stając się wspaniałym cedrem. To do Niego garnie się wszelkie stworzenie.

Pewnie to już nadinterpretacja, ale w proroctwie tym wybrzmiewa też znana z historii chrześcijańskiej myśl o krzyżu jako drzewie życia. Bóg zasadzi drzewo na górze – Golgocie – a ten krzyż wszystkim daje życie, czego symbolem są mieszkające w gałęziach tego drzewa ptaki. Oczywiście to nie krzyż daje życia, ale Jezus Chrystus, który na nim umarł, ale wiadomo o co chodzi. „Z tej śmierci wytrysnęło życie”...

Zwraca też uwagę, że końcówka tego proroctwa przypomina nieco Magnificat Maryi. Tu też jest mowa o Bogu, który wywyższa i poniża, który daje życie drzewu suchemu, a zielone skazuje na uschnięcie. Tak, w świecie wszystko ostatecznie zależy od Boga. I on może pokierować losami ludzi i świata jak zechce...

Dla chrześcijan to ważne przypomnienie. Nie znaczy, że nie musimy się starać, bo Bóg wszystko zrobi za nas. Ale musimy pamiętać, że ostatecznie wszystko zależy od Niego.  Małe inicjatywy mogą stać się epokowymi, wielkie, starannie przygotowywane przez całe sztaby ludzi nic nie dać i szybko pójść w zapomnienie...

„Sprawiedliwy zakwitnie jak palma,
rozrośnie się jak cedr na Libanie.
Zasadzeni w domu Pańskim
rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga.

– słyszymy w psalmie po czytaniu. Ano tak to jest....

2. Kontekst drugiego czytania 2 Kor 5,6-10

Drugie czytanie tego dnia to dalszy ciąg lektury z poprzedniej niedzieli. Paweł kontynuuje myśl o chrześcijańskim wychyleniu ku eschatologicznej przyszłości życia. I pisze:

„Mając ufność (że czeka nas życie wieczne – AM), wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana. Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. Mamy jednak nadzieję i chcielibyśmy raczej opuścić nasze ciało i stanąć w obliczu Pana.

Dlatego też staramy się Jemu podobać, czy to gdy z Nim jesteśmy, czy gdy z daleka od Niego. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre.

No właśnie:

  • Mając ufność, że Bóg przygotował dla nas miejsce w niebie możemy teraźniejszość traktować jako pielgrzymkę. Nie ma co zbytnio się wszystkimi sprawami tego świata przejmować. Przecież kiedyś się skończą. Wszystkie. Z wyjątkiem miłości...
     
  • Nadzieję na życie wieczne daje nam wiara. To nie jakaś chwilowa obietnica przekazana w widzeniu, coś obliczonego na jakieś tymczasowe działanie, ale fundament chrześcijańskich przekonań.
     
  • Niech to życie już się skończy - mówi święty Paweł. Nadzieja życia wiecznego rozbudza niecierpliwość, by jak najszybciej już nastąpiło.
     
  • Nadzieja na życie wieczne pobudza nas do dobrego życia. Wszak zanim przejdziemy do lepszego świata zostaniemy z naszego postępowania rozliczeni.

A łączność z pozostałymi czytaniami? Jest to chyba ukazanie konsekwencji tego, co w nich jest. Skoro to sam Bóg troszczy się o swoje dzieła, skoro On tyle może, my możemy spać spokojnie. Ile się uda, to się uda. Naszym zadaniem jest zrobić ile damy radę, o resztę zadba Bóg. On nie prosi, abyśmy sami zbudowali Jego królestwo. On chce, byśmy przebywając tymczasowo na ziemi trochę Mu pomogli...

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg