Od zawołania „Alleluja” rozpoczyna się wiele psalmów. Dzisiejszy 146. i aż do 150. nie tylko tak się zaczynają, ale stanowią całość zwaną „Mały Hallel”. Mały, bo jest jeszcze Wielki (Ps 115–118).
Roman Koszowski /Foto Gość
Okrzyk „Alleluja” na stałe wszedł do naszej liturgii
Znaczy on: „Wychwalajcie Jah” (skrócona forma imienia Jahwe)
Są to zbiory psalmów, które miały szczególne miejsce w żydowskiej tradycji modlitewnej. Odbiła się ona na tradycji chrześcijańskiej, a okrzyk „Alleluja” na stałe wszedł do naszej liturgii. Znaczy on: „Wychwalajcie Jah” (skrócona forma imienia Jahwe).
Śpiewamy zatem pochwalny hymn, który zaczyna się od pouczeń pominiętych dziś w liturgii. Wyśpiewane strofy i wersety przypominają o tak wielu obszarach, w których Bóg Jakuba jest pomocą człowiekowi. Najpierw jednak słyszymy przypomnienie o wierności Boga – wierności przymierzu i obietnicom.
Jak echo wraca ta myśl w Liście do Tymoteusza: „Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć siebie samego” (2 Tm 2,13).
Dochowuje wierności uciśnionym, głodnym, więźniom, ociemniałym, poniżonym. Nie tylko dochowuje wiary, ale kocha. Kogo? Sprawiedliwych, przybyszów, sieroty i wdowy.
W ostatniej strofie zawarta jest i przestroga: „Występnych kieruje na bezdroża”. Wychwalajmy więc Boga pieśnią i życiem. Alleluja!
Ps 146 (145) – tekst na s. 15 [32. niedziela zwykła roku B]