Bibliści badający przede wszystkim teksty Starego Testamentu są zgodni, że szereg opisów powołań wielu biblijnych postaci tworzy osobny gatunek literacki.
Taki opis posiada sześć elementów, a można go na przykład odnaleźć w opowiadaniach o powołaniu Mojżesza, sędziego Gedeona, proroka Jeremiasza. Te elementy to: spotkanie z Bogiem, mowa wstępna, zlecenie misji, próba sprzeciwu ze strony powoływanego, zapewnienie o Bożej opiece i znak. Opis powołania Izajasza zasadniczo wpisuje się w ten schemat, choć problemem są „próba sprzeciwu” i „znak”.
Izajasz w istocie jest gotów podjąć misję i poniekąd wręcz sam to zgłasza. Próba sprzeciwu w tym opisie zostaje zamieniona na świadomość grzeszności – „bycie mężem o nieczystych wargach”. Pan Bóg zaradza temu obrzędem oczyszczenia warg powoływanego, którego dokonuje jeden z serafinów. I można by ten gest uznać za znak. Tutaj jednak wielu komentatorów uważa, że opis znaku przychodzi w rozdziale następnym, gdzie król Achaz odmawia proszenia Boga o znak, a Izajasz zapowiada, że „Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel”.
Prorok Izajasz precyzyjnie podaje czas swego powołania: „W roku śmierci króla Ozjasza”. To było w roku 740 przed Chr.
Śmierć władcy w tamtym czasie była często znakiem końca pewnej epoki, a trzeba tu pamiętać, że Ozjasz rządził w Judzie bardzo długo, bo 40 lat. Na nowego władcę czekano nie tylko z nadzieją, ale też z obawami. Co więcej, 5 lat przed śmiercią Ozjasza na tron Asyrii wstąpił Tiglat-Pileser III i już było wiadome, że ten imperator prowadzi politykę ekspansji skierowaną w stronę Izraela i Judy.
Znak Emmanuela miał się do końca wypełnić dopiero w narodzinach Jezusa Chrystusa, a On, rozpoczynając publiczną działalność, powoływał swych uczniów. Ewangeliczne opisy nie powielają schematów ksiąg starotestamentowych, ale zawierają bardzo ciekawe detale. Np. św. Piotr, jako wytrawny rybak, doskonale wiedział, że Jezus każe mu rzucić sieci wbrew logice jego zawodu. Mimo to pokonał obawy i usłuchał wezwania: „Wypłyń na głębię”.